Co Mel Gibson pokręcił w „Apocalypto”

Od piątku możemy oglądać w polskich kinach najnowszy film Mela Gibsona „Apocalypto”. Obraz, który ma pokazywać schyłek cywilizacji Majów, spotkał się z ostrą krytyką historyków i archeologów. Oto kilka najistotniejszych zarzutów.

1. W filmie pojawia się wspaniałe miasto Majów charakterystyczne dla najświetniejszego okresu tej cywilizacji – tzw. okresu klasycznego, który zakończył się około 900 roku n.e. To właśnie jego koniec jest tym słynnym upadkiem cywilizacji Majów, który miał być pokazany w filmie i o którego przyczyny od lat spierają się naukowcy. Jednak akcja filmu toczy się w XVI wieku, o czym świadczy pojawienie się w jego końcówce hiszpańskich konkwistadorów. W tym czasie Majowie już od ponad 300 lat nie żyli w wielkich metropoliach epoki klasycznej, a istniejące wówczas miasta miały inną i mniej monumentalną architekturę. Twórcy filmu chętnie natomiast skorzystali w używanych w XV i XVI w. architektonicznych motywów zdobniczych

2. Bohater filmu, Łapa Jaguara, mieszka w wiosce zagubionej w głębi dżungli i utrzymuje się z polowań, podobnie jak inni jej mieszkańcy. W rzeczywistości istnienie w epoce klasycznej osady Majów, której mieszkańcy nie uprawiali ziemi, jest zdaniem ekspertów w zasadzie niemożliwe. W diecie Majów dominowały produkty pochodzenia roślinnego. Mięso jedli rzadko. Jeszcze mniej prawdopodobne jest to, że w późniejszym okresie jakaś część Majów zrezygnowała z uprawy roli.

3. Łapa Jaguara zostaje porwany podczas brutalnego rajdu zbrojnych z wielkiego miasta na jego wioskę. Chcieli oni zdobyć jeńców, by móc złożyć ich w ofierze bądź sprzedać jako niewolników. Nie ma jednak żadnych dowodów na organizowanie przez Majów takich polowań na niewinnych ludzi. Jeńcy co prawda się zdarzali, ale byli oni brani przy okazji wojen między państwami (Majowie, podobnie jak starożytni Grecy, żyli w wielu miastach-państwach, które ze sobą często walczyły). – Zawsze o randze wojownika świadczyła ranga jeńca. Dlatego Gibson, pokazując wojowników polujących na zwykłych wieśniaków, wypacza majańską koncepcję wojny – wyjaśniał archeolog dr Jarosław Źrałka w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”.

Gdy w X wieku n.e. Majowie opuścili Tikal, miasto błyskawicznie zarosła dżungla. Widoczne obecnie budowle zostały oczyszczone z roślinności
Autor: Peter Andersen. Zdjęcie na licencji
Creative Commons Attribution 2.5

4. Łapa Jaguara i jego uprowadzeni pobratymcy nie mieli pojęcia o istnieniu miast. Jest to w zasadzie niemożliwe, bo w okresie klasycznym siatka miast była na ziemiach Majów bardzo gęsta. Zdaniem specjalistów nie było miejsca położonego dalej niż 20 kilometrów od dużego miasta z choć jedną piramidą, a nawet najmniejsze wioski były powiązane z jakąś metropolią.

5. Masowe składanie krwawych ofiar z wielu ludzi, które pojawia się w filmie, wedle naszej wiedzy nie występowało w cywilizacji Majów. Tego typu rytualne egzekucje, podczas których nieszczęśników rozciągano na kamieniu, a potem wyrzynano im serca kamiennym nożem, przeprowadzali Aztekowie w XV-XVI wieku. Nie brakuje jednak głosów, że nawet u nich były to zdarzenia wyjątkowe, które zostały nagłośnione przez hiszpańskich najeźdźców w celach propagandowych. U Majów zdarzały się pojedyncze ofiary z ludzi. Chyba najbardziej znanym przykładem jest cenote w Chichen-Itza. Była to wielka naturalna studnia, do której kapłani strącali młode dziewczyny, by przebłagać boga deszczu. – Gibson przeholował. Makabryczne sceny, w których niedoszła ofiara ucieka przez stosy tysięcy trupów, nie mają potwierdzenia archeologicznego – tłumaczy dr. Źrałka.

6. Wielu mieszkańców miasta nosi bogatą jadeitową biżuterię. W rzeczywistości była ona zazwyczaj zarezerwowana tylko dla rodzin królewskich. Co więcej, w mniejszych państwach nawet król nie mógł sobie na nią pozwolić i nosił substytuty wykonane z malowanej ceramiki. Znalezienie w królewskim grobowcu jadeitowej biżuterii to dla archeologów niebywała gratka. Dr Źrałka, który niedawno odkrył wraz z Wiesławem Koszkulem królewski grobowiec w Nakum, znalazł w środku tylko jeden jadeitowy pektorał. Jeszcze rzadziej zdarza się natrafić na jadeitowe cacka w grobach niekrólewskich.

Jadeitowy pektorał i paciorki odkryte przez Polaków. Fot. Projekt Archeologiczny Nakum

Wielki żal do Gibsona mają też współcześni Majowie. Z cywilizacji słynącej ze wspaniałych budowli, rzeźb, wysoko rozwiniętej astronomii i matematyki zrobił hordę dzikich morderców, których głównym zajęciem było gwałcenie niewiast w zajętych wioskach i masakrowanie jeńców na szczycie świątynnej piramidy. To, że taki nieprawdziwy wizerunek Majów obejrzą miliony ludzi, jest dla nich wielką tragedią. Jeszcze gorsze dla Majów jest to, że przybycie Hiszpanów wygląda w filmie jak przybycie wybawicieli, którzy przynoszą ocalenie od przemocy. Warto w tym miejscu wspomnieć, że ojciec Gibsona jest chrześcijańskim fundamentalistą.

Polecam galerię zdjęć przygotowaną przez National Geographic z okazji światowej premiery filmu. Na pierwszej ilustracji widać rekonstrukcję El Mirador – jednego z największych miast Majów, które na razie ustępuje sławą Tikal czy Palenque, gdyż zostało lepiej poznane stosunkowo niedawno. Ponoć było ono jednym z wzorców filmowego miasta. Warto też obejrzeć kadry z filmu.

Lubiący robić historyczne filmy Mel Gibson zawsze miał bardzo luźne podejście do historii. Mnie najbardziej zachwyciła w tym względzie grana przez Sophie Marceau postać francuskiej księżniczki Izabeli w „Walecznym Sercu”. W filmie jest ona nie tylko żoną przyszłego króla Anglii Edwarda II, ale też kochanką głównego bohatera filmu Williama Wallace’a. Cały problem w tym, że Izabela w chwili śmierci Wallace’a miała tylko 13 lat i mieszkała jeszcze we Francji. Żoną Edwarda została w styczniu 1308 roku, czyli trzy lata po egzekucji szkockiego bohatera. Oczywiście nie jest to jedyne poważne rozminięcie się z historią w tym widowiskowym filmie.

Korzystałem głównie z materiału w National Geographic i z recenzji w Archaeology. Wypowiedzi dr. Jarosława Źrałki pochodzą z wywiadu dla „Gazety Wyborczej” z 2009 r. Dodałem je kilka lat po napisaniu pierwotnej wersji tekstu.

~ - autor: Wojciech Pastuszka w dniu 26.12.2006.

Komentarzy 51 to “Co Mel Gibson pokręcił w „Apocalypto””

  1. Mel Gibson nie tylko mija się z prawdą, ale chyba robi to chętnie. Wydaje mi się, że mocno ciążą na tym jego osobiste przekonania.

  2. Jako uzupełnienie, co do punktu 4. Jest to zasada dość uniwersalna, niezależnie od obszaru kulturowego, w okolicach gdzie dominującym środkiem transportu są własne nogi. Osady w w Wielkopolsce w monarchii wczesnopiastowskiej również były zakładane w mniej więcej takich odległościach jedna od drugiej. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta – to dzień marszu w pełni zbrojnej drużyny.

    • analogia nie do końca trafna, bo osady w monarchii wczesnopiastowskiej były ośrodkami jednego i tego samego organizmu państwowego. W przypadku Majów były to dziesiątki małych państewek, tworzących czasem duże koalicje (np. wokół hegemonii Calakmul i Tikal), ale często pozostające w stanie permanentnej wojny

  3. Hmmm, zadziwiająco duża aktywność ma tu dzisiaj miejsce. Przez parę lat nikt nie komentował, nikt nie oceniał i mało kto zaglądał, aż nagle… Pewno ma to związek z małą aktualizacją, którą dzisiaj tu robiłem (dodałem wypowiedzi dr. Źrałki). Co prawda w wyniku tej aktualizacji tekst nie powinien nigdzie wyskoczyć (i w miejscach, które sprawdzam nie wyskoczył), ale widać gdzieś wyskoczył.

    W związku z tym mam pytanie do Jurgiego. Jak tu trafiłeś? :) Bo reszta pewno zainteresowała się twoim komentarzem.

    • Nie wiem jak Jurgi, ale ja trafiłem z Google Readera: po każdej edycji dany wpis trafia znowu do listy ostatnich 10 czy 20 uwzględnianych przez RSS czy Atom, tak jakby był nowy (z bieżącą datą). Jeśli edytujesz dopiero co wysłany wpis, to RSS też traktuje edycję jak kolejny wpis i widać obie wersje jedna pod drugą. Nie jestem pewien, czy użytkownik moze to w WordPressie inaczej skonfigurować.

      • Ekstra, bo ja prawie zawsze coś tam jeszcze poprawiam i dodaję. Wychodzę na strasznego spamera ;) Popatrzę, czy można coś z tym zrobić, bo to lekko bez sensu.

  4. Mnie np. ten tekst wyskoczył w RSS (czytam przez Google Reader) i śmiem podejrzewać, że komentujący mogli się zjawić właśnie z tego powodu.
    Nawiasem mówiąc byłem najpierw mocno zdziwiony, dlaczego ten film określa się w notce jako nowy, ale potem wszystko się wyjaśniło :)

    • Hmm, bardzo ciekawe. Widać wysyła jeszcze raz ze starą datą, bo zajrzałem do kanału RSS i wśród nowych nie było. No to widzę, że czasami przez mój nawyk poprawiania i aktualizowania starych tekstów część czytelników będzie miewała „powtórki z rozrywki”. Wielkie dzięki meak za wyjaśnienie!

  5. ja też jestem regularnym choć tylko pasywnym czytelnikiem Twojego bloga, przeglądającym go za pośrednictwem kanału RSS. a ludzie zaczęli komentować, bo temat dużo lżejszy i pogadać można o czymś, co się zna ;) serdeczne pozdrowienia

  6. U mnie również artykuł pokazał się poprzez kanał RSS w google reader.

  7. Artykuł pojawił się dzisiaj u mnie w feedly (fajnej nakładce na Google Readera). Nie żałuję i nie uważam Cię Wojtku za spamera, wręcz przeciwnie – dowiedziałem się czegoś nowego i ciekawego, podobnie jak o filmie „300”, do którego Twój komentarz czytałem w zeszłym tygodniu. Pozdrawiam.

  8. […] Niestety, mimo tych wysiłków film dość mocno zniekształca obraz tej cywilizacji i spotkał się z krytyką specjalistów oraz współczesnych Majów. Oczywiście brak historycznej rzetelności w filmowych hitach nie jest niczym niezwykłym. Jednak w przypadku Apocalypto jest to o tyle drażniące, że historyczna wierność była jednym z głównych motywów kampanii marketingowej. Najpoważniejsze zarzuty wobec dzieła Gibsona opisałem ponad trzy lata temu w oparciu o wypowiedzi zachodnich specjalistów. Dzisiaj przypominam ten tekst w wersji trochę wzbogaconej i poprawionej – Co Mel Gibson pokręcił w “Apocalypto”. […]

  9. Czytam te narzekania że Majowie w złym świetle przedstawieni, że biżuteria nie na tych obliczach i tym podobne banialuki. To prawda że film bardziej powinien odnosić się do Azteków a Popol Vuh nie był tutaj inspiracją. To wszystko jednak nie jest ważne, to nie jest dokument ani materiał edukacyjny. To jest wyraz nieukrywanej niechęci, obrzydzenia i nienawiści do tzw. kultur mezoamerykańskich. Te same uczucia występują u mnie i ja Gibsona doskonale rozumiem chociaz pewnie zadbałbym bardziej o zgodność historyczną. Właśnie inspirowany niechęcią i obrzydzeniem zacząłem studiować historie Nowego świata sprzed konkwisty. To się wydawało niesłychane żeby ludzie stworzyli sobie takie piekło. A jednak. Generelnie uważam że sposób odczuwania, moralnośc i wartości ludzi z całej ameryki są nam tak obce i nie do przyjęcia że z całkowitym przekonaniem twierdzę że to nie byli ludzie. Cała mitologia mexików jest żałosnym morderczym bełkotem. Tacy bogowie jak Xipe Totec mogli powstać tylko w wyobraźni nie-ludzi albo pra-ludzi, co wychodzi na to samo. A twierdzenia, również na tym forum – gdzie rózni durnie usiłują zaprzeczyc prawdzie i twierdzą że Aztekowie mordowali ludzi tylko wyjątkowo są karygodne. Ci sami osobnicy demonstrują na rzecz budowy meczetu w centrum Warszawy. Z powodu takich postaw za 25 lat zginie nasza kulturowa tożsamośc białych ludzi z kręgu kultury judeo-chrześcjańskiej a następnie zostaniemy eksterminowani. Znam świat muzułmański, bywam tam i robię interesy. I dlatego wiem że tamten świat i nasz – nigdy sie nie spotkają. A każdy przejaw „liberalizmu” – „politycznej poprawności” jest ustąpieniem pola, przejawem słabości i będzie bezwzględnie wykorzystany. Pamiętaj że ziemia na której stanął meczet, jest święta na zawsze i muzułmanie będa jej bronić do końca świata. Chcecie multikulti? Proszę bardzo. Czasem myślę że to dobrze że właśnie skończyłem 60-kę. Nie dożyję skutków Waszej głupoty. Pozdrawia Was Biały Człowiek.

    • No tak, bo cywilizacja i wysoko rozwinięta kultura to tylko w Europie. A np. „Medialiony” Nałkowskiej czytałeś? To taka szkolna lektura. Dużo podróżujesz, pojedź kiedyś na wczasy np. do Chorwacji i zejdź z uczęszczanego przez turystów szlaku. Tam, gdzie nie ma min, oczywiście. Miłych wrażeń.

      • „Medaliony” miało być.

      • Literacko nawet poprawne, jednak propagandowo jest to „Dno”. Jeszcze jeden przykład zaprzęgnięcia skądinąd porządnej autorki do sowieckiego prania mózgu.

    • W jaki przedziwny sposób udaje się Panu łączyć nienawiść,z którą się Pan obnosi, z przynależnością do „kręgu kultury judeo-chrześcijańskiej”, z którą się Pan utożsamia? Jeśli chodzi o film Mela Gibsona , to da się go obejrzeć ,jeśli nie skupiamy się na szczegółach. Niestety ostatnia scena i jej wydźwięk(sugestia dla widza) jakoby Hiszpanie byli zbawieniem dla wynaturzonej, okrutnej i nieludzkiej cywilizacji, jest niesmaczne w obliczu mordów popełnianych przez w/w (z krzyżem na piersi). Polecam Panu lekturę ksiązki „Krótka relacja o wyniszczeniu indian”, pióra dominikanina Bartolome de Las Casas, w celu uzupełnienia wiedzy.Nawiasem mówiąc , jeśli dla Pana impulsem do podjęcia studiów, dotyczących danej kultury , jest „niechęć i obrzydzenie”, to takie „studia” zawsze bedą jednowymiarowe (skoncentrowane na tym ,co nam się delikatnie mówiąc nie podoba), inaczej mówiąc bezsensowne. Ze swoimi twierdzeniami typu: „z całkowitym przekonaniem twierdzę że to nie byli ludzie” doskonale wpisuje się Pan w nurt dyskusji ,jaka miała miejsce po odkryciu Ameryk, dotyczący przynależności Indian do rodzaju ludzkiego. Niestey,dla Pana, nawet ludzie żyjący w wieku XVI, zaakceptowali ten fakt. Zal mi Pana.

      • Ciekawe.
        Ja ostatnia scene odebralem jako swoisty symbol „zmierzchu” cywilizacji przedstawionej w filmie, ukazanie znikomosci problemow tamtego spoleczenstwa w perspektywie zmiecenia jego z powierzchni Ziemi przez najezdzcow. Mniej wiecej tak, jakby ktos przedstawil problemy mieszkancow Pompei, ich plany godpodarcze, polityczne i czysto prywatne, konczac to pokazaniem poczatku erupcji wulkanu.

    • Heh, szykuj się staruchu. Już niedługo obowiązkowa eutanazja. Z przyjemnością ją na tobie przeprowadzimy.

    • W całym judeochrześcijaństwie judeo jest tylko dekalog. Cała reszta włącznie z tańcem kapłana wokół ołtarza, który nazywa się rytuałem, to zapożyczenie z zaratusztrianizmu, religii powstałej na gruncie wierzeń azjanickiego plemienia Magów i aryjskich ludów Iranu. Semici nie byli mniej okrutni w swoich praktykach religijnych niż Aztekowie. Mojżeszowi wychowanemu przez Egipcjan udało się nieco złagodzić obyczaje Hebrajczyków, lecz nadal ich prawo odbiegało bardzo daleko od tego co można wyczytać w kodeksach aryjskich Hetytów. Najbardziej ochydnym wytworem starożytności była t. zw. „cywilizacja” semickich Asyryjczyków. Kolejnym przejawem działania robaczywych mózgów była współczesna nam religia stworzona przez czwórkę mesjaszów: Marksa, Engelsa, Lenina i Berii, tak Berii, nie Stalina, który był tylko kukłą nadzianą na patyk który dzierżył w swojej krwawej pedofilskiej łapie ten ostatni.

  10. obejrzalem „A” po raz pierwszy wczoraj i zarzuty typu „co M.G. pokrecil …” wydaja mi sie bez znaczenia – bo film jest wiecej niz dobry ( jest tylko kilka „zagran pod publiczke”) – jako film i jako filmowe „wejscie do nieogranego w filmach swiata” , jako oddanie zderzenia kultur …. Jesli szukac „bledow” – to jest ich sporo – nie tylko historyczno – merytorycznych (typu „cegly w Sredniowieczu mialy inne wymiary ..”) ale i logicznych , np.: – jak sprawni lowcy – mysliwi mogli NIC nie wiedzec ze w poblizu – 2 lub 4 dni marszu od ich wiochy – jest silne miasto? ; puszcza (widoki b. ladne) – ale jakas malo splatana – niech ktos przebiegnie sie krossem przez nasz polski i mocno juz uladzony lasek i porowna to z bieganiem w filmie po puszczy tropikalnej :) ; obrazenia odniesione przez bohatera filmu nie daja mu szansy na przezycie do konca filmu (wg. konsultacji z lekarzem) … – jednak nie zmienia to faktu ze film jest dobry. Co do zarzutow ze daje nieprawdziwy obraz kultury Majow czy Aztekow to – jako widz – chetnie zobacze inny dobry film ktory daje prawdziwy obraz tych cywilazcji.

  11. I znowu zaczyna się dzielenie włosa na czworo. Najwybitniejsi krytycy dobierają się do filmu fabularnego analizując go kadr po kadrze i szukając haków i błędów nie mając świadomości tego, jaki cel przyświecał Melowi Gibsonowi, kiedy ten podejmował się opowiedzenia widzom tej zmyślonej historii. Panie i Panowie, to nie jest praca doktorska, to tylko film. Najpoważniejszym zarzutem, jaki go spotyka, jest ten, że jego ojciec jest CHRZEŚCIJAŃSKIM FUNDAMENTALISTĄ. Zastanawiam się także, czy doktor Jarosław Źrałka miał okazję autoryzować wywiad zamieszczony w Gazecie Wyborczej. W czasach poprawności politycznej blade twarze są oskarżane o wymordowanie milionów Indian i zniszczenie tak pięknie rozwijającej się meksykańskiej i peruwiańskiej kultury. Oczywiście najbardziej winni są hiszpańscy „papiści”, a zwłaszcza diabły wcielone w jezuickich habitach. Faktem zaś bezspornym jest to, że meksykańscy Indianie – rolnicy żywiąc się kukurydzą i znikomymi ilościami białka zwierzęcego pozyskiwanego z hodowanych świnek morskich i indyków byli pod względem fizycznym kompletnymi degeneratami. Chroniczny głód białka sprzyjał nadmiernemu przyrostowi demograficznemu, a lata nieurodzaju jeszcze bardziej te zjawiska potęgowały. Tylko kompletnie zdegenerowani desperaci o robaczywych mózgach potrafili stworzyć ludożerczą religię i „cywilizację” w której utuczone na ludzkich podrobach elity domagały się kolejnych dostaw ludzkiego mięsa. Faktycznie zaś, dla hiszpańskich i portugalskich zdobywców tubylcy byli przedstawicielami tego samego gatunku, dlatego większość meksykańskiej populacji to metysi. Dla jezuitów byli zaś godnymi tego, by szerzyć wśród nich chrześcijaństwo, czyli religię wykluczającą kanibalizm. Upowszechniając na tym obszarze hodowlę europejskich zwierząt wpłynęli na podniesienie się stanu zdrowotnego tych ludzi, dzięki czemu dość szybko zniwelowane zostały straty spowodowane przez europejskie choroby. Dużo gorzej wyglądały relacje między holenderską i anglosaską ludnością protestancką, a Indianami, dla której dzicy byli tylko zwierzętami, których skóry (skalpy) były przedmiotem handlu. Kiedy czytam pełne ubolewania teksty o upadłych cywilizacjach Ameryki myślę sobie, że za tysiąc lat, kiedy archeologowie muzułmańskiej Europy dokopią się do zapomnianych, monumentalnych budowli Berlina, zaprojektowanych przez Alberta Speera, lub zaczną zachwycać się architekturą Moskwy, a zwłaszcza moskiewskiego metra, to o ile będą rozumować według schematów poprawnego myślenia z pewnością uznają Anglosasów za barbarzyńców, którzy zniszczyli tak wspaniale rozwijające się i doskonale zorganizowane cywilizacje, w których religie: komunistyczna i narodowo-socjalistyczna znalazły sposób na udoskonalenie ludzkiej rasy przez eliminację elementów nieporządanych i niepokornych, zwłaszcza indywidualistów. Należy być konsekwentnym w myśleniu i jeśli już uznajemy nazizm i komunizm za przejawy ludzkiej kultury zasługujące na zniszczenie, to musimy uznać, że zbrodnicza cywilizacja Azteków zasłużyła na taki sam los. Gdyby tubylcy kochali swoich bogów i władców, to gołymi rękoma pokonaliby garstkę hiszpańskich najeźdźców. Hiszpanie nie musieli kłamać opisując azteckie praktyki, bo nikt im w owych czasach nie stawiał zarzutów, gdyż inni zdobywcy nowych lądów zachowywali się tak samo, lub gorzej.
    Ostatnimi czasy pochodzący z Polski absolwenci Oxfordu zadzierają nosa, bo w czasie studiów licencjackich nauczyli się mówić angielski. Dla mnie wiele oxfordzkich autorytetów naukowych nie zasługuje na sławę jaką się cieszą. Kupiłem onegdaj atlas historii świata. Zdecydowałem się na kupno po tym jak przeczytałem spis konsultantów wśród których dominowały nazwiska poprzedzone skrótami prof. i nazwą uczelni – Oxford. Przejrzałem atlas i muszę obiektywnie stwierdzić, że takiego knota wydawnictwo Romera nigdy by nie wypuściło na rynek, a był to najlepszy atlas spośród czterech, które brałem pod uwagę. Korzystam z niego, bo naniosłem poprawki wszystkich dostrzeżonych przeze mnie błędów.
    Całe to długie pisanie tylko po to, by udowodnić, że opinii oxfordzkich i nie tylko oxfordzkich dr., prof i t. p. nie należy brać bezkrytycznie, zaś Mel pokazał maluczkim, którzy wytykanych przez „uczonych” błędów nigdy nie dostrzegą, że reżimy ludobójcze, bez względu na to gdzie i kiedy się pojawiają należy traktować w ten sam sposób. Z odrazą.

    • Zapewne nawet nie jest pan świadom, ile głupot napisał.

      • Kiedy brakuje argumentów, stosuje się czasami dyskredytowanie adwersarza gestem lub słowem, powszechnie uznanymi za obraźliwe.
        O wiele wygodniejsi są ci którzy próbują okazać pustkę między uszami rechotem w stylu widowni Jakuba Wojewódzkiego – buahaha.
        Ja, zanim bym napisał, że ktoś plecie bzdury, poprosiłbym go o tytuł atlasu i strony na których popełniono pomyłki niedostrzeżone przez głupich lub leniwych konsultantów.

        • Nie zamierzam marnować czasu na prostowanie całej masy bzdur, które napisałeś. Mam ciekawsze i ważniejsze rzeczy do roboty. I bynajmniej nie chodzi mi o jakiś tam atlas. Uprzejmie proszę też, by zaprzestał pan zaśmiecania Archeowieści swoimi komentarzami, które na kilometr cuchną rasistowskimi poglądami. Nie mam ochoty widywać tutaj tekstów pełnych nienawiści i pogardy do wszystkiego co inne. Żegnam

          • Przypisywanie mi rasistowskich poglądów, to lekka przesada. Nie mam żadnych zarzutów i wręcz darzę wielkim szacunkiem i sympatią Indian preriowych i Eskimosów, którzy żywiąc się prawidłowo nie posuwali się do kanibalizmu. Nie mam również pretensji do kanibalów, którzy posuwali się do swoich czynów na skutek chronicznego niedożywienia. Natomiast nie potrafię zdobyć się na zachwyty nad ich krwawymi wyczynami. Taka już jest moja pacyfistyczna natura. Bardzo szanuję Żydów i Arabów, mam nawet przyjaciół wśród tych nacji, ale za każdym razem kiedy słyszę słowa Asyria, Komunizm, Urząd Bezpieczeństwa, NKWD, Al Kaida, lub nazwiska Berman, Michnik, Wolińska, Światło, Różański, Umer ksywa Humer, Morel, Bagsik, Gąsiorowski Humer i t. p. staję się mimo woli antysemitą, a to za sprawą tyłków moich krewniaków, które poznały smak ich pałek.
            p.s. Darzę wielką sympatią czarnych, ale nie znoszę cesarza Bokassy. To już chyba wszystko na ten temat.

    • Błogosławieni nieświadomi swojej głupoty, albowiem będzie im wybaczone.

    • Hehe… nawet protestantom się dostało. Czuję się zrugany ;)

      • Proponuję poczytać prace bardzo utytułowanych historyków statystyków, którzy dość dokładnie policzyli ilość ofiar spalonych na stosach w czasach wojen religijnych i później przez katolików i przez protestantów, zwłaszcza tych od wojującego Kalwina. Ja przeczytałem, stąd moja opinia na ten temat.
        WSZYSTKICH, KTÓRZY ZWIETRZYLI W MOICH TEKSTACH DUCHA RADIA MARYJA MUSZĘ ROZCZAROWAĆ. Jestem Epikurejczykiem i można mnie zakwalifikować do dzieci szatana, którym nie danym było zaznać światła wiary. Na dodatek niektórzy uznają mnie za mizantropa (Buahahahaha! będzie miał problem z rozgryzieniem znaczenia tych słów – nawet przy pomocy internetu, bo książki to on może czyta ale z pewnością do góry nogami. Przepraszam za to, że poczuliście się zawiedzeni.

        • Ponieważ chętnie dokształciłbym się i pogrzał w blasku Twego intelektu (co może w jakimś stopniu zasypie tę przepaść intelektualną między nami, wynikającą z czytania książek do góry nogami i objawiającą się nieznajomością słów „Epikurejczyk”, „mizantrop” i „szatan”) mam kilka pytań dotyczących poprzedniej, obszernej wypowiedzi:
          1. „rolnicy żywiąc się kukurydzą i znikomymi ilościami białka zwierzęcego pozyskiwanego z hodowanych świnek morskich i indyków byli pod względem fizycznym kompletnymi degeneratami”
          Chciałbym zapytać, gdzie można przeczytać (do góry nogami) wyniki badań antropologicznych wykazujące powszechną degenerację populacji mezoamerykańskich w okresie prekolumbijskim?
          2. „Chroniczny głód białka sprzyjał nadmiernemu przyrostowi demograficznemu, a lata nieurodzaju jeszcze bardziej te zjawiska potęgowały”
          Gdzie mógłbym znaleźć publikacje wykazujące związek pomiędzy „głodem białka” a przyrostem demograficznym oraz wpływem nieurodzaju na spotęgowanie owego przyrostu?
          3. „Dużo gorzej wyglądały relacje między holenderską i anglosaską ludnością protestancką, a Indianami, dla której dzicy byli tylko zwierzętami, których skóry (skalpy) były przedmiotem handlu.”
          Gdzie mógłbym odnaleźć informacje zaprzeczające historyczności misji Johna Eliota i Natick, Sergeanta czy nawet Brainerda (który w swej determinacji początkowo próbował Indianom głosić kazania po angielsku!), może też braci morawskich na Grenlandii wśród Eskimosów?
          Więcej mój wątły umysł zapewne nie przyswoi, więc poprzestańmy na tym.
          Nie zauważyłem by ktoś łączył Cię z Radyjem.

          • Za wykłady trzeba płacić.
            Bezpłatnie mogę tylko doradzić. Wszystkie informacje, o które prosisz znajdziesz w pracach wybitnych fizjologów, i naukowców reprezentujących wiele innych dyscyplin wiedzy, a nawet w powieściach fabularnych i artykułach prasowych pisanych przez ludzi żyjących w tamtych czasach i w czasach nam współczesnych. Wystarczy odwiedzić najbliższą bibliotekę uniwersytecką. Nie, nie trzeba się fatygować, bo katalogi są dostępne w internecie. Niestety po zamówiony egzemplarz trzeba pofatygować się osobiście no i samodzielnie go przeczytać, bo w discovery tego nie podają
            Nikt nie zarzucił mi sympatii do Radyja, jednak furia z jaką atakowane są moje słowa, w których bronię prawa Gipsona do bycia synem fundamentalisty chrześcijańskiego na coś takiego jednoznacznie wskazuje.

            r

            • Z tej pokrętnej wypowiedzi nasuwa się wniosek jeden: to zapewne „powieści fabularne i artykuły prasowe” są podstawą Twojej wiedzy w tym temacie.
              Jeśli zaś chodzi o ojca „Gipsona” (!), a nawet samego Mela to polemizuj z kimś innym. Ja się słowem na ten temat nie zająknąłem.

              • Gospodarz tego bloga nie życzy sobie zamieszczania zbyt obszernych komentarzy. W zwiazku z tym nie masz co liczyć na to, że przedstawię Ci całą bibliografię dotyczącą dyskutowanych zagadnień. Jest to około 5 kg. notatników z tytułami publikacji i danymi personalnymi autorów. Studiuję te zagadnienia od czternastego roku życia, czyli od czterdziestusześciu lat. Na początek odsyłam do lektury dzieła: Nutrition and Physical Degeneration pana doktora Westona A. Price’a. Niestety nie mogę podać, czy jest polskie tłumaczenie tej publikacji. Również polski lekarz Jan Kwaśniewski w swoich licznych dziełach zwraca uwagę na to, że dziewczęta społeczności pasterskich, później osiągają dojrzałość płciową i w związku z tym rodzą mniej dzieci. Archeolodzy niemieccy badający szkielety egipskich niewolnic i lepiej odżywionych dziewcząt z wyższych sfer również zwracali uwagę na to, że kości palców tych pierwszych są bardzo zdegenerowane w okolicach okołostawowych. Niemieccy właściciele ziemscy bardzo dbali o to, by ich poddani spożywali mięso tylko raz w tygodniu obawiając się, że w przeciwnym wypadku mogą stać się inteligentniejszymi, a co za tym idzie krnąbrnymi i buntowniczymi. Odsyłam do korespondencji zarządców dóbr na Dolnym Śląsku z ich chlebodawcami, Hohbergami z Pszczyny.
                Ponadto studiując zagadnienia związane ze zjawiskiem kanibalizmu w każdym dostępnym opracowaniu znajdziesz często niepisaną informację, że prymitywni zbieracze i łowcy oraz pasterze nie uprawiali ludożerstwa. Nawet podejrzenia odnośnie kanibalizmu wśród neandertalczyków okazały się bezpodstawne. Na początek proponuję Pradzieje Europy środkowej Konrada Jażdżewskiego.
                Działania misjonarskie nielicznych duchownych protestanckich nie przeczą regule. Pewien polski podróżnik, który przemierzył Afrykę ze wschodu na zachód jako uczestnik wyprawy Kilimandżaro mówił mi, że najbardziej uciążliwa była dla niego podróż przez byłe kolonie państw katolickich (Francja, Portugalia), gdyż trzeba było witać się z tubylcami przez podanie ręki, co w przypadku występujących tam zakaźnych chorób tropikalnych i deficytem wody wiązało się ze znacznym ryzykiem. Był to efekt traktowania tubylców przez kolonizatorów jak normalnych, równych sobie ludzi. Tubylcy na obszarach byłych kolonii brytyjskich i niemieckich nigdy by sobie na taki gest nie pozwolili. Angielscy, holenderscy i niemieccy protestanci w czasie swego panowania dokładnie wytresowali dzikich, w poglądach na temat ich miejsca w szeregu. Za prawdziwością tej opinii przemawia również procentowy udział mieszańców w populacjach krajów katolickich i protestanckich obu Ameryk i Afryki. Wystarczy porównać to zjawisko na przykładzie Kanady francusko i angielskojęzycznej. Sądzę, że nieporozumienie wynikło stąd, że ja mam na myśli stosunek do „dzikich” ze strony ogółu ludności napływowej, nie zaś samych duchownych.
                Na koniec. Nie bierz do siebie wypowiedzi skierowanej do osobnika, którego zasób słów ogranicza się do buahahaha, bo nie zauważyłem byś kiedykolwiek coś w ten sposób komentował.
                Niestety ze względu na życzenie gospodarza blogu muszę ograniczyć ilość zamieszczonych wskazówek bibliograficznych.

              • Po raz kolejny zwracam uwagę, że chodziło o gigantyczny post prezentujący całą masę „faktów” mocno kontrowersyjnych z punktu widzenia obecnej wiedzy, a jednocześnie pozbawiony jakiegokolwiek odesłania do źródeł.

    • „(…) Korzystam z niego, bo naniosłem poprawki wszystkich dostrzeżonych przeze mnie błędów.”
      To może sobie lepiej samemu napisać własny bo przecież po co wydawać pieniądze na takie głupoty?
      Kilku już było w historii poprawiaczy historii…
      Buahahaha! Gratulacje komentarz roku!

    • Zastanawiające jest, że blog poświęcony nauce tak często uważanej za nudną, polegającą na grzebaniu się w kościach, jakichś szczątkach, ziemi itp ściąga tylu oszołomów na swoje strony… :D
      Nie wiem czy autorowi gratulować, czy go żałować. :) To wygląda na jakieś „farmienie fame”, lans internetowy dokonywany przez ten typ osobników. Panowie i panie macie Facebook, Twitter, MySpace, Naszą Klasę. Proszę oszczędźcie ten blog.
      Co do Islamu w Europie to jest on od wieków i raczej pozostanie. Ja przynajmniej nie zamierzam z Polski wyganiać polskich Tatarów, którzy wielokrotnie udowadniali, ze są wielkimi patriotami od czasów królów. Nie zamierzam tez ich zmuszać do zmiany religii i burzenia ich meczetów.
      To co widzicie w Londynie i innych miastach UK to jest przerost tzw. „poprawności politycznej” do granic absurdu i odpuszczenie fanatykom. Wątpię żeby to Muzułmanie w UK wymyślili zamiast Świąt Bożego Narodzenia Zimowy Festiwal Świateł, albo uważali, że wywieszenie flagi angielskiej w dzień Świętego Jerzego mogło ich obrazić. To wszystko są wymysły angielskich biurw, które siedzą w magistratach i nudów wymyślają tego typu bzdury. Bzdury na które sami Muzułmanie pukają się w czoło. Oczywiście jest grupa fanatyków religijnych, tłumaczących Koran i religię na własny chory sposób. To jest ten problem z którym tutejszy rząd nie wie jak sobie poradzić.
      Rozumiem też rozgoryczenie rodaków. Co dzień w gazecie pojawia się temat imigracji i w kogo tłuką? W Polaków! A czemu? Bo w nas można, bo jesteśmy biali, wyznania głównie katolickiego to nikt się nie może przyczepić o rasizm.
      Tylko zamiast mendzić na Arabów, Muzułmanów i „czarnych” może byśmy wzięli z nich przykład i wspomagali się wzajemnie, tworzyli organizacje lobbujące itd. Bo zazwyczaj najlepiej wychodzi nam plucie na siebie nawzajem i na innych też. Warto zacząć zmieniać naszą mentalność.
      Na koniec powiem tylko, że każdy fanatyzm prowadzi do złego niezależnie czy jest on islamski, katolicki czy też buddyjski, czy ma korzenie nacjonalistyczne czy religijne .

      Pozdrawiam
      Devita

    • Wow, @Zdzisław, napisać że błądzisz to chyba za mało- ale co tam za dużo też chyba nie ma co pisać. Podeprzyj się źródłami i stonuj te dumne hasła- a może wywiąże się ciekawa dyskusja.
      Kto wie?

    • Crześcijańskiego fundamentalistę nazywamy żydem, bo to wyznanie, anie narodowość. Jakim cudem Gibsonowie mają być potomkami rabinów, niczym Marks?

  12. niestety argumenty dotyczace kultury muzulmanskiej sa sluszne. mam takie somo zdanie ze nasze swiaty nigdy sie nie spotkaja. znam sytuacje z autopsji – mieszkam od wielu lat w Londynie. dykatura religijna reprezentowana przez kulture muzumanska nie ma nic wspolnego z naszym wyobrazeniem funkcjonowania spoleczenstwa. uczmy sie j.arabskiego jezeli chcemy pogadac sobie z naszymi wnukami!

  13. co do muzułmanów , myślę podobnie.. Więc co? Czy nie ma już wyjścia? Czy czeka nas nieuchronny powolny zalew muzułmanów? Czy Europa zjednoczona politycznie nie może w końcu zamknąć granic dla emigrantów. Dlaczego gdy idę ulicami Londynu, Amsterdamu czy Berlina widzę „araba” jedzącego coś i po chwili wyrzucającego na chodnik opakowanie, następnie pogardliwie ale jednocześnie łapczywie spoglądającego na moje nogi…. Tylko się bać co nastąpi jeżeli pozwolimy im wchodzić do rządu.

    • Wedle oficjalnych danych w Polsce jest bodajże coś koło 5000 muzułmanów. Nieoficjalnie ponoć jakieś 15000 do 30000. Jednocześnie w Polsce jest jakieś 600 tys. prawosławnych, prawie 130000 Świadków Jehowy czy 20000 zielonoświątkowców. Tylko patrzeć, jak nas zaleją.
      Proponuję w Konstytucji zaznaczyć, że członkami Rady Ministrów mogą być… no właśnie kto? Tylko katolicy? Czy dopuścicie Zdzisława, deklarującego się jako ateista?
      Jeśli chodzi o rzucanie śmieci na ulicę. Cóż, w Amstedramie widziałem ich mniej niż w Łodzi. Co do Łodzi (i innych miast w Polsce) – nie sądziłem by ludzie rzucający śmieci na ulicę byli muzułmanami. Wyglądali jak swojskie polskie żule, dresy i inni. Ale pewnie to koledzy Bin Ladena…

      • @gunther
        Jak nic mam podobne zdanie. To Bin Laden nam szykuje tę bombę … ekologiczną bombę. I tylko walczący ateiści potrafią go powstrzymać.

        Jakie my mamy szczęście, że jest między nami @Zdzislaw.
        Tylko czy jak zwalczy muzułmanów, to czy nie weźmie się za nas- on jak widać nie lubi innych niż on sam.
        Drżę juz z przerażenia, bo nie wiem co gorsze: Bin Laden daleko czy Zdzisław tu?

        • Co lepsze? Dowiesz się, kiedy wezmą się do roboty i przytną Ci pawełka, nazywa się to obrzezaniem, a potem dadzą haszyszu zamiast wina opaszą trotylem i poślą do autobusu w Tel aviv, by zapewnić ci miłą podróż w zaświaty, czy jak to oni mówią, do raju, w towarzystwie niewiernych żydowskich cywilów .

  14. No w Polsce to może muzułmanie nie stanowią jeszcze problemu. Ale ich religia ma charakter ekspansywny. Ich głównym celem jest nawracanie tudzież niszczenie innowierców. Nie bądźcie naiwni. Powinniśmy dbać o nasze dziedzictwo europejskie, tymczasem wpuszczamy do europy by wkrótce wprowadzili tu swoje zasady. Chodzi o to ze emigrancie nie mają najmniejszej ochoty przestrzegac obowiązujących u nas zasad. Teroryzują przedmiescia Paryża. Polityka krajów zachodu powoli zmienia kierunek ze skrajnej tolerancji na rozsądną. Nie mozna poprostu dac wejsc sobie na glowe. A wy tu szczycicie sie tą swoją tolerancją. Ok ja tez jestem tolerancyjny ale do czasu, widzialem jak Tak zwani ogolnie „CIAPACI” zachowują się w dzielnicach Londynu. Nie przystaje to do naszych norm

    • > No w Polsce to może muzułmanie nie stanowią jeszcze problemu.
      > Ale ich religia ma charakter ekspansywny. Ich głównym celem
      > jest nawracanie tudzież niszczenie innowierców. Nie bądźcie
      > naiwni. Powinniśmy dbać o nasze dziedzictwo europejskie,
      > tymczasem wpuszczamy do europy by wkrótce wprowadzili tu swoje
      > zasady. Chodzi o to ze emigrancie nie mają najmniejszej ochoty
      > przestrzegac obowiązujących u nas zasad. Teroryzują
      > przedmiescia Paryża. Ok ja tez jestem tolerancyjny ale do
      > czasu, widzialem jak Tak zwani ogolnie “ciapaci” zachowują się
      > w dzielnicach Londyny. Nie przystaje to do naszych norm.

      LOL! Teraz wystarczy tylko pozmieniać niektóre wyrazy, cofnąć się nieco w czasie i…:

      No w Palestynie to może chrześcijanie nie stanowią jeszcze problemu. Ale ich religia ma charakter ekspansywny. Ich głównym celem jest nawracanie tudzież niszczenie innowierców. Nie bądźcie naiwni. Powinniśmy dbać o nasze dziedzictwo arabskie, tymczasem wpuszczamy do Palestyny by wkrótce wprowadzili tu swoje zasady. Chodzi o to ze emigranci nie mają najmniejszej ochoty przestrzegac obowiązujących u nas zasad. Teroryzują przedmiescia Aleksandrii. Ok ja tez jestem tolerancyjny ale do czasu, widzialem jak Tak zwani ogolnie “PAPIŚCI” zachowują się w dzielnicach Konstantynopola. Nie przystaje to do naszych norm.

      Widzisz jakieś podobieństwa?

  15. Uczestnicy tego forum toczą dyskusję podobną do tej, jaka rozgorzała w wiktoriańskiej Anglii. Przedmiot tej dyskusji przedstawił w Gazecie Wyborczej Krzysztof Szymborski. Dla wielu to niezbyt wiarygodne źródło informacji, lecz tytuły naukowe i funkcje pełnione przez autora tego tekstu wskazują na to, że należy potraktować go poważnie, zwłaszcza że zawsze można sprawdzić jego prawdomówność w angielskojęzycznych artykułach z tego okresu czasu. Zdzisławowi przypadła w udziale rola eurocentryka, jego adwersarzom zaś rola relatywistów kulturowych. To co rzuca się w oczy, to fakt, iż wiktoriańscy relatywiści kulturowi nie posuwali się, w odróżnieniu od uczestników tego forum, do obraźliwych wycieczek w stylu, „piszesz pan głupstwa”, „jesteś rasistą”.
    Niejaki Otto Skorzeny mawiał, że akcja komandosów rozwija się pomyślnie do czasu kiedy padną pierwsze strzały. Huk wystrzałów oznacza niepowodzenie akcji, czyli dekonspirację i rozpaczliwą obronę własnej skóry. Inwektywy pod adresem przeciwnika w dyskusji, są niczym wystrzały broni palnej i huk granatów podczas akcji komandosów. Za nimi już tylko próżnia.

    • No jasne, należy dzielnie dyskutować z całą masą bzdur, które ktoś nieproszony powypisywał. Przykro mi, ale szkoda mi życia na prostowanie wszystkich głupot, które ludzie wypisują. Bo co mi z tego, że poświęcę godzinę na prostowanie wszystkich tych nieprawdziwych informacji.

      Z przykrością stwierdzam również, że nie widzę tu podziału na eurocentryka i relatywistów kulturowych,. Widzę tylko podział na osobnika, który wypisuje niczym niepoparte bzdury i tych, którzy w krótkich słowach dają mu do zrozumienia, że błądzi solidnie.

      Twój wpis pokazał mi jedynie, że chyba jednak czas wprowadzić na Archeowieściach całkowitą moderację postów, bo ani dyskusja z głupimi postami nie ma sensu, ani ich krótkie i zgodne z prawdą kwitowanie, bo jak widać zaraz pojawia się jakiś mądrala, który uważa, że to złe postępowanie.

      Jak widać jeden pełen nieprawdziwych informacji post Zbigniewa doprowadził do zamiany tej strony w totalny śmietnik. To już wolę nie mieć komentarzy.

  16. […] się w liceum i coś tam jeszcze pamiętam do dziś. Błędów jest o wiele więcej – kliknijcie tutaj jeśli chcecie się z nimi zapoznać – Co Mel Gibson pokręcił w […]

  17. Trafiłem tutaj dziś, bo zastanawiałem się 16 lat po oglądnięciu tego filmu, ile w nim było prawdy. Dzięki za ten tekst.
    Jak zwykle wyszło, że fanatyk religijny jest kłamcą. Nowe, nie znałem ;-)

    Widzę, że w komenarzach znalazło się sporo fanatyków kochających kłamstwa, bo są zgodne z ich poglądami (niezgodnymi z prawdą obiektywną).

Dodaj komentarz