NID: Przestępstwa przeciwko dziedzictwu są powszechne

Kradzieże eksponatów z muzeów czy włamania do posiadłości kolekcjonerów są głośnymi zdarzeniami medialnymi. Najczęściej jednak przestępstwa wymierzone w dziedzictwo kulturowe nie są oczywiste – przestrzega w komunikacie prasowym Narodowy Instytut Dziedzictwa (NID).

Według informacji przekazanych przez NID niemal każdego dnia niszczony jest w Polsce jakiś zabytek, okradani są kolekcjonerzy, zabytkowe kościoły i cmentarze, muzea, galerie i domy aukcyjne. Zabytki są przemycane i wprowadzane na rynek zagraniczny.

NID zwraca uwagę na fakt, że świadomość społeczna dotycząca rozbudowanych przepisów dotyczących wwozu czy wywozu zabytków z kraju jest nadal słaba. „Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, ze łamiemy prawo. Jeśli chcemy wywieźć stary obraz po babci za granicę, musimy być pewni, że nie jest on starszy niż 50 lat i że nie ma wartości przekraczającej 40 000 zł. () Dlatego, w zależności od tego co dokładnie wywozimy z kraju, warto upewnić się, jakich dokumentów potrzebujemy” – informuje NID.

Instytucja zwraca również uwagę na zjawisko „poszukiwaczy skarbów” uważanych czasem – absolutnie niesłusznie – nawet za społecznych opiekunów zabytków. Tymczasem osoby parające się wykopywaniem artefaktów bez kontekstu archeologicznego czynią sporo szkód. Dla archeologa ważne są fakty oraz informacje, jakie można pozyskać na stanowisku archeologicznym w trakcie badań naukowych.

„Owszem, zabytkowy przedmiot jest istotny, ale nie sam w sobie. Większość z nas nie wie, że najwięcej informacji o przeszłości zdobywamy analizując położenie obiektów w ziemi i względem siebie. Moneta, którą znajdujemy na targu staroci, wykopana z ziemi nie wiadomo kiedy i nie wiadomo przez kogo, nie daje żadnej wiedzy” – czytamy w apelu.

Problem dostrzegli urzędnicy zajmujący się dziedzictwem kulturowym. W strukturach podległych Ministrowi Kultury i Dziedzictwa Narodowego do działań zmierzających do opanowania sytuacji przystąpiły wspólnie Narodowy Instytut Muzealnictwa i Ochrony Zbiorów i NID przy ścisłej współpracy z policją.

„W służbach mundurowych powołano koordynatorów lub wyspecjalizowane zespoły do spraw zabytków. We współpracy z przedstawicielami środowiska antykwariuszy rozpoczęto promocję skutecznych metod katalogowania i opisywania prywatnych kolekcji, które mają ułatwić odzyskanie zbiorów w przypadku kradzieży” – informuje NID.

Obecnie krajowe instytucje odpowiedzialne za ochronę dziedzictwa, w tym policja, straż graniczna i Izba Celna prowadzą stałe działania mające na celu rozpoznanie realnej skali i charakterystyki zjawiska przestępczości przeciwko dziedzictwu oraz zwiększenie skuteczności w jego zwalczaniu.

Niestety w powszechnej świadomości przestępstwa wymierzone w dziedzictwo historyczne, kulturowe czy archeologiczne są problemem mało realnymi i odległym, wiązanym raczej z planem akcji filmów sensacyjnych.

„O tym, że jest jak najbardziej odwrotnie przekonaliśmy się w grudniu 2009 roku, gdy z bramy niemieckiego nazistowskiego obozu Auschwitz-Birkenau skradziono napis +Arbeit macht frei+. Kolejnym, szokującym przestępstwem, które odbiło się w mediach szerokim echem, było włamanie do domu malarza Jerzego Nowosielskiego w dwa dni po jego śmierci, w lutym 2011 roku. Skradziono obrazy autorstwa zmarłego i elementy zabytkowego wyposażenia mieszkania” – przypomina NID.

Kluczem do skutecznej ochrony dziedzictwa jest podniesienie świadomości społecznej w zakresie dziedzictwa kulturowego. Pomocne w tym mają być różne typu akcje czy wydawnictwa – m.in. portal „Legalny i nielegalny obrót dobrami kultury” – http://stop-heritage-crime.org/.

Tekst pochodzi z serwisu Nauka w Polsce.

~ - autor: Wojciech Pastuszka w dniu 6.05.2011.

Komentarzy 6 to “NID: Przestępstwa przeciwko dziedzictwu są powszechne”

  1. konferencja NID pt. Legalny i nielegalny obrót dobrami kultury. Zapobieganie przestępstwom przeciw dziedzictwu kulturowemu, odbędzie się 11-12 maja, na ul. Belwederska 23, sala balowa, hotel Hyatt Regency, Warszawa

    • Hmm… Pieniądze na ochronę są, ale jak widać przeznaczane są na „promocje”, „uświadamianie” i „konferencje” w bananowych hotelach w Stolycy naszego wspaniałego kraju.
      Po co więcej komentarzy?

  2. Szok! A tak poważnie, co tu dużo mówić – wiadomo o tym od dawna a komunikat NIDu przedstawia cala sprawę prawie jak sensacyjne odkrycie. (PW)

  3. dodajmy do tego jeszcze niszczenie „urzędowe” – poprzez brak środków na właściwe zabezpieczenie zabytków, lub z powodu zwykłej głupoty, niechlujstwa lub lenistwa.

    znam przykład kiedy średniowieczny słup graniczny został „odrestaurowany’ przez murarza przy pomocy akryllputza, na polecenie kogoś z gminy.

    Kilka miesięcy temu mailowo za zdjęciami powiadomiłem odpowiednie służby iż na jednej z działek znajdują się elementy kamieniarki ewidentnie pozyskane z ruin zamku tarnowskich i .. do dziś milczenie.

  4. @maciejmakro
    Ależ szanowny Macieju – dlaczego zawracasz głowę urzędom konserwatorskim?
    Jak urząd nie wie o niszczeniu zabytków, to nie ma sprawy. A jak nadgorliwcy informują to są z tego kłopoty. Trzeba skombinować samochód służbowy, paliwo, oddelegować pracownika, sporządzić protokół, a w razie stwierdzenia niszczenia zabytków podjąć odpowiednie kroki. Na szczęście zawiadomiłeś mailowo i zawsze będzie można powiedzieć, że zawiadomienie zjadł filtr antyspamowy.

  5. A to przecież przepisy wywozowe zostały dopiero co znowelizowane?

    Wystarczy odpowiednia wycena zabytku, że tak powiem „dobry papier” i już go można wywieść. Wydaje mi się, że antykwariuszy w tym to akurat szkolić nie ma potrzeby…

    To jest największe przestępstwo – większe niż kamuflowane prywatne kolekcje. Rabowanie zabytków i ich eksport, trudno to nawet pewnie zweryfikować, jaką ma to skalę.

    Problem w tym, że te rabowane zabytki często nie posiadają najprostszej dokumentacji.

    Powinny być uruchamiane programy digitalizacji, dla najcenniejszych zabytków „ruchomych” w tym także dla kolekcji prywatnych – może jako warunek ich legalizacji?

    Jednym słowem wprowadzenie do funkcjonowania czegoś w rodzaju cyfrowego paszportu zabytku. Jednocześnie byłaby to forma publicznego i naukowego udostępnienia zabytków ze zbiorów prywatnych.

    Koszt digitalizacji, to nie jest wielki koszt oceniam go dla zabytków ruchomych na (ok 800-3000 zł), a mowa o zabytkach o wartości kilkudziesięciu tys złotych (do 40000 – wywóz w zasadzie bez ograniczeń).

    Taka digitalizacja stawić powinna warunek wywozu na stałe, na wypadek gdyby potem zaszła potrzeba weryfikacji wartości i legalności wywozu.

Dodaj komentarz