Archeologiczne odkrycie podważa autentyczność Całunu Turyńskiego (zaktualizowane)

Całun z czasów Jezusa, który archeolodzy odkryli w 2000 r. w grobowcu wykutym w skale w Dolinie Hinnom niedaleko Starego Miasta w Jerozolimie, dostarcza argumentów przeciwko autentyczności słynnego Całunu Turyńskiego (na zdjęciu poniżej). Jak podkreślają naukowcy, jest on zupełnie inny od płótna, w które zdaniem części chrześcijan owinięto ciało ukrzyżowanego Jezusa.

Znalezisko z Doliny Hinnom to pierwszy całun z pierwszej połowy I wieku n.e., który odkryto w Jerozolimie, gdzie wedle Nowego Testamentu ukrzyżowano Jezusa. Wiek całunu określono w oparciu o znalezione zabytki oraz badania radiowęglowe.

Pozostałości całunu znajdowały się w zamurowanej niszy. Leżały w nim szczątki mężczyzny, który – jak ustalili badacze w wyniku przeprowadzonych badań molekularnych – cierpiał na trąd i gruźlicę. Zdaniem archeologów właśnie dlatego niszę zamurowano. Jak podkreślają naukowcy w artykule opublikowanym 16 grudnia 2009 r. w PLoS One, jest to najstarszy przypadek trądu z pewnym datowaniem i potwierdzeniem choroby w wyniku badań genetycznych. Zmarły był prawdopodobnie kapłanem albo arystokratą.

Całun, w który był owinięty mężczyzna, wygląda zupełnie inaczej niż Całun Turyński. Przede wszystkim nie składa się z jednego płótna, gdyż twarz zmarłego przykryto innym kawałkiem materiału. Jak tłumaczy prof. Shimon Gibson, archeolog, który odkrył grobowiec, antyczne przekazy i znaleziska z innych rejonów już wcześniej wskazywały, że tak właśnie wyglądały całuny z tego okresu. Znalezisko z Jerozolimy potwierdza te założenia.

Na zdjęciu: Skalne grobowce z Doliny Hinnom.

Według Gibsona twarz zmarłego przykrywano mniejszym kawałkiem płótna na wypadek, gdyby okazało się, że jednak żyje. Owinięty w całun człowiek mógłby wówczas łatwo zdmuchnąć kawałek płótna z twarzy i wezwać pomocy. Było to konieczne, gdyż owinięci w całun byli krępowani, więc nie mogli sami się uwolnić.

Kolejna różnica to sposób wykonania płótna. Znaleziony całun zrobiono za pomocą bardzo prostego splotu płóciennego. Całun Turyński jest zaś wykonany splotem jodełkowym, którego zdaniem ekspertów zaczęto używać ponad 1000 lat po śmierci Jezusa.

Dolina Hinnom, zwana też Gehenna (piekło), była wysypiskiem i cmentarzyskiem starożytnej Jerozolimy. To tam Judasz miał popełnić samobójstwo.

Na podstawie Mail Online, gdzie znajdziecie wiele zdjęć i rysunkową rekonstrukcję grobowca, BBC i Haaretz. Wyniki badań molekularnych opublikowano w PLoS One.

~ - autor: Wojciech Pastuszka w dniu 16.12.2009.

Komentarze 32 to “Archeologiczne odkrycie podważa autentyczność Całunu Turyńskiego (zaktualizowane)”

  1. Alleluja!

  2. To dosyć ciekawe znalezisko, ciekawe co teraz powiedzą zwolennicy całunu, a jak szybko jako mocny argument zaczną tego używać jego przeciwnicy:)

  3. Panie Wojciechu, naprawdę Pana szanuje, a Pan mi się tu dołącza do tego chóru wtórnych odkrywców. Gibson odkrył ten całun 10 lat temu! Są już na ten temat filmy dokumentalne, rekonstrukcje i całe książki. Jak dowód, specjalnie dla celów tego komentarza wyciąłem fragment dokumentu, gdzie przedstawia on swoje odkrycie i opowiada o jego okolicznościach – tym bardziej atrakcyjne, że z polskim tłumaczeniem.

    • Ale co wlasciwie chcesz udowodnic?
      Blog nie nazywa sie „Jedynie newsy z ostatniej chwili”.

    • Faktycznie. Wiele razy tu coś takiego krytykowano a teraz proszę.

    • Hmmm, ciekawe, bo wczoraj rozkrzyczały się o tym media na całym świecie. Cóż, nie da się wiedzieć wszystkiego. Właśnie dlatego zawsze narzekam, jak media nie podają daty odkrycia, bo robi się straszny bałagan.

      Poprawiłem tekst. Dzięki i przepraszam :)

    • Dokopałem się wreszcie, że za całe zamieszanie odpowiada wczorajszy artykuł w PLoS One o badaniach molekularnych szczątków, które były owinięte tym całunem.

  4. I to ma być naukowy dowód na nieautentyczność C. T.? Zabawne.

  5. Czy można wysnuwać takie wnioski (jak sugeruje tytuł) na podstawie przedstawionych w artykule dowodów?
    Dowód 1
    Ten całun jest w postaci dwóch płócien a Turyński to jedno płótno, wniosek: Turyński nie może być z tego samego okresu. Czyżby? Stosowano osobną chustę aby umożliwić prawie martwym wołanie o pomoc. OK, ale pytanie czy to samo robiono w każdym wypadku? Jak komuś odcięto głowę też? Jak był przybity do krzyża, miał dziurę w boku po ugodzeniu włócznią, też? Czy może jednak zachowywano jakiś zdrowy rozsądek?
    Dowód 2
    Plecionka materiału. Czy tyle płócien z tamtego okresu zachowało się do naszych czasów aby móc twierdzić, że splot jodełkowy (?) nie mógł być używany za czasów Chrystusa? W Biblii zapisano, że o szatę Chrystusa pokłócili się legioniści. Znaczy cenna była. Może jej wartość między innymi polegała na tym, że była pleciona inaczej niż większość?
    Pozdrawiam
    P.

    • Nie wiem czy Zapoznałeś się z książką Paula Badde „Boskie Oblicze” – w tej książce autor pisze dokładnie o chuście z lekkiego materiału, która mogła znajdować się na twarzy Chrystusa. Na podstawie swoich poszukiwań dochodzi do wniosku iż to było drugie płótno opisane w ewangelii. I mogło ono razem z CT stanowić pogrzebowy „całun” Jezusa.
      Analiza metodą 14C daje zbyt duże rozbieżności i mimo, iż wszyscy się na nią powołują nie może być do końca miarodajna (piszę tutaj akurat bardziej jako laik, ale z różnych źródeł które przeglądałem tak chyba jest).
      To, że akurat źródło pisane powstało w 60 lat po śmierci Chrystusa, też nie jest przekonywująca, ponieważ – pamiętajmy – w owych czasach przekaz ustny „z pokolenia na pokolenie” zastępował przekaz pisany – więc mógł być tak dokładny jak w chwili zdarzenia.

      • tylko wtedy, jeśli istniała grupa zawodowa „opowiadaczy”, uczących się na pamięć „słowo w słowo” nie tylko treści, ale i formy. Istotnie tacy ludzie pełnili rolę „żywych notatników”. Tak było w przedkolonialnej Afryce, w przedchrześcijańskiej Skandynawii, w przedkolonialnej Polinezji i prawdopodobnie też w Indiach przed Aśoką (uważa się, że cały korpus klasycznej literatury, filozofii i lingwistyki indyjskiej powstał w epoce „przedpiśmiennej” i przetrwał w ten sposób setki lat!). Ale chyba to nie dotyczy świata śródziemnomorskiego czasów Jezusa. Zwróć uwagę, że ci zawodowi zapamiętywacze byli zawsze związani z dworami władców i z elitami. A w świecie śródziemnomorskim w tamtych czasach elity używały zawsze PISMA i nie utrzymywały „żywych notatników”. Zaś opowieści przekazywane przez niepiśmienny lud mogły ulegać szybko deformacji

  6. Kilkakrotnie już przytaczałem na tym blogu fragmenty z Ewangelii, które bardzo jednoznacznie wskazują, iż płócien było więcej niż jedno, że głowa Jezusa była owinięta osobnym płótnem. Osoby, które uparcie bronią autentyczności całunu, w gruncie rzeczy występują przeciwko wiarygodności przekazów Ewangelicznych – podcinając gałąź wiary na której siedzą.
    Z punktu widzenia archeologa widzę kilka interesujących spraw:
    1. Przewaga tego znaleziska nad całunem jest oczywista z powodu niepodważalnego kontekstu archeologicznego – mamy tutaj kompletny, zwarty chronologicznie, przestrzennie i funkcjonalnie zespół grobowy. Po drugiej stronie mamy wyrwany z kontekstu pojedynczy artefakt o niepewnej proweniencji (historia całunu przed średniowieczem to wyłącznie chciejstwo jego apologetów).
    2. Technologia wykonania – oczywiście w powodu stosunkowo ograniczonej bazy źródłowej dalsze badania mogą tutaj coś zmienić, ale skoro technologia splotu jodełkowego nie pojawia się w tym okresie, jest to bardzo dobry argument. Przypominam, że to właśnie kryterium technologiczne pozwala określać datowanie materiałów archeologicznych (np. ceramicznych, ale też w pewnym stopniu metalowych, szklanych, skórzanych).
    3. Nie ma sensu przypominać wielokrotnie przytaczanych wyników analiz 14C. Dla wielu osób nie są one przekonywujące, choć odnoszę wrażenie, że gdyby sam Jezus stanął przed nimi i powiedział, że wcale Go w tym nie pochowano, spora grupka odrzekła by, że przecież nie żył, więc nie mógł tego pamiętać :D.
    4. Jeśli do tego dodamy wymowę źródeł pisanych (w tym przypadku Ewangelii – spisanych 30 – 60 lat po śmierci Jezusa, z udziałem bezpośrednich świadków wydarzeń, a na pewno z udziałem osób dobrze zorientowanych w realiach kulturowych Palestyny I wieku), to mamy szereg na prawdę dobrych argumentów świadczących przeciwko autentyczności Całunu.
    @ P.
    Legioniści nie pokłócili się, a rzucali losy o szatę, która „była w całości tkana”. Nie jest to ta sama szata, w której go pochowano, bo tę zgarnął już jeden z legionistów.

    • Bardzo rzeczowo przedstawione, ja tylko chciałem przypomnieć, że już w latach 80 udowodniono, że C14 może dawać błędne wyniki w przypadku, gdy badany obiekt poddany był działaniu wysokiej temperatury (w tym przypadku kilka pożarów). W 2005 roku przeprowadzono nowe datowanie, które wskazuje, że całun jest starszy.
      Powyższe znaleziska są mocnym argumentem, jednak wyobraźmy sobie, że ktoś, kto wykopie za 2 tys. lat ciemną trumnę dębową, stwierdzi, że odnaleziona wcześniej jasna trumna sosnowa nie może być autentyczna…

      • O ile pamiętam, datowanie odbyło się metodą akceleratorową – więc najdokładniejszą obecnie dostępną. Po drugie – porządne laboratoria przeprowadzają selekcję i oczyszczanie mikroskopowe próbek.
        Oczywiście metoda 14C jest obarczona błędem i jest metodą statystyczną i daje chronologię ramową (od – do). 100% pewność datowania jest w przedziale od nieskończoności do dzisiaj. Mimo to współczesne metody są zdecydowanie dokładniejsze niż te z początków stosowania.
        Przykład z trumnami jest nieadekwatny. Kłania się statystyka (przy odpowiedniej ilości egzemplarzy pozyskanych w badaniach wyjdzie różnorodność używanego surowca) oraz rozróżnienie między technologią wykonania a materiałoznawstwem. Trumna może być z dębu, może być ze sosny – ale jeśli użyto desek tartacznych (a nie dranic), gwoździ fabrycznych (a nie kutych), określonych stopów na okucia i materiałów do wyściółki, ściegu maszynowego do jej zszycia oraz lakierów do zabezpieczenia drewna, a do tego sygnatury producenta to nie ma problemu z ustaleniem chronologii na XX w.
        Elementów, które bierze się pod uwagę jest bardzo wiele.

  7. Zachęcony zabawą zamieszczania filmów na youtubie, tym razem o splotach tkanin i rywalizacji „płótno vs paski”. Oba fragmenty pochodzą z 8 odcinka serialu „Science of the bible”.

    Od siebie dodam, że z punktu widzenia profesjonalnego debunkingu, Całun Turyński jest jednym z najlepiej udowodnionych fałszerstw w całej historii hochsztaplerki.

    • „Profesjonalny debunking” a cóż to znaczy? W języku polskim nie ma terminu „debunking”, a dodawanie dla większej powagi przymiotnika „profesjonalny” jest śmieszne.

  8. Od dawna wiadomo że ten całun to humbug i wymysł fanatyków religijnych.

    • bardzo rzeczowy argument, @alundae ;-) Od dawna? A jednak spór się wciąż toczy i robione są nowe badania, wyciągane nowe argumenty. Ciekawe po co, skoro „od dawna wiadomo”

      pomijając już fakt, że mówienie o humbugu i wymyśle fanatyków religijnych w odniesieniu do obiektu, który został sfabrykowany W ŚREDNIOWIECZU i następnie czczony przez pokolenia ludzi, którzy nie znali już genezy obiektu, jest chyba anachronizmem. Podobnie jak przykładanie współczesnej miary do mentalności średniowiecznych wyznawców („humbug”)

      z drugiej strony rozbraja też (o czym już kiedyś pisałem) wyjątkowo SŁABA WIARA niektórych chrześcijan – tak słaba, że muszą budować ją na fundamencie KAWAŁKA STAREJ TKANINY (powiedziałbym dosadniej, ale nie chciałbym urazić niczyich uczuć ;-)

      bardzo cenna analiza, Gunther. BTW, myślę, że tkanin z tego okresu zachowało się sporo, w takim klimacie (suchym) powinno się ich znajdować niemało. Ale widzę, że rozpacz współczesnych pogan-fetyszystów jest tak wielka, że w obronie swojego przedmiotu kultowego są gotowi odwoływać się do… zdrowego rozsądku („czy jeśli kogoś ukrzyżowano i przebito włócznią, to też nakrywali mu twarz chustką?” – ciekawe, różne zwyczaje pogrzebowe w zależności od typu obrażeń, teza odważna, ale chyba nie ma żadnych przesłanek dla jej obrony)

  9. @eptesicus

    Chciałem już siedzieć cicho bo z argumentem o szacie-płaszczu=płótnie pogrzebowym wyszedłem na głupka wioskowego, ale mnie wywołałeś stwierdzeniem pogan-fetyszysta. Ki czort to ma być nie wiem, ale ani jedno ani drugie do mnie nie pasuje. Nie broniłem autentyczności CT za wszelką cenę, tylko powątpiewałem w nowe dowody.

    A moja hipoteza, że niekoniecznie wszystkich zmarłych przykrywano w ten sam sposób bazuje tylko za założeniu, że nie był to zwyczaj religijny, a raczej lekarskie zalecenie. Jeśli jednak taka była tradycja, to oczywiście wszystkich chowano tak samo, nawet jeśli głowy brakło.
    P.

    • W czasach Jezusa NT Dolina Hinnom położona poniżej dolnego miasta była przeznaczona na odpadki pochodzące z miasta. Palący się tam ciągle ogień zapewniał zniszczenie waszystkiego, cotam zostało wrzucone. wrzucano także zdechłe zwierzęta oraz ciała złoczyńców po ich śmierci. Wrzucanie ciał oznaczało, że Żydzi odmawiali zmarłemu prawa d o zmartwychwstania. Zniszczenie takiego człowieka miało być wieczne. Dolina Mordu to dolina synów Ben Hinnoma. Z Jeremiasza: Przyjdą dni, w których nie będzie się mówić o Tofet lub dolinie Ben Hinnom, lecz o Dolinie Mordu. Dalej: W Tofet będa grzebać zmarłych z braku miejsca. Trupy tego narodu staną się pożywieniem ptactwa drapieżnego i dzikich zwierząt, których nikt nie odpędzi.[J.7,32]. W NT Jezus wiele razy wspominał o Gehennie np. w kazaniu wygłoszonym nieopodal Hinnom. Gehenna to pole ognia tzw.piekło.Pole krwi od wieków należało do gminy i miało charakter komunalny.Było śmietnikiem miejskim Jerozolimy. Morał: Żeby wiara nie uschła trzeba robić gusła. Ave. PS.Reasumując: To wszystko to mitologia, legenda, bajka dla dużych dzieci.

      • Zastanawia mnie inna rzecz:
        J 11,40-44: Jezus rzekł do niej: „Czyż nie powiedziałem ci, że jeśli uwierzysz, ujrzysz chwałę Bożą?” Usunięto więc kamień. Jezus wzniósł oczy do góry i rzekł: Ojcze, dziękuję Ci, żeś Mnie wysłuchał. Ja wiedziałem, że Mnie zawsze wysłuchujesz. Ale ze względu na otaczający Mnie lud to powiedziałem, aby uwierzyli, żeś Ty Mnie posłał. To powiedziawszy zawołał donośnym głosem: Łazarzu, wyjdź na zewnątrz! I wyszedł zmarły mając nogi i ręce powiązane opaskami, a twarz jego była zawinięta chustą. Rzekł do nich Jezus: Rozwiążcie go i pozwólcie mu chodzić.

        Zatem nie jest do końca tak, że nie mógł się w ogóle poruszać, skoro wyszedł. Inną sprawą jest to, że nie mógł się sam rozwiązać ani tym bardziej odsunąć kamienia, ale wniosek Gibsona (jak sadzę): „Owinięty w całun człowiek mógłby wówczas łatwo zdmuchnąć kawałek płótna z twarzy i wezwać pomocy. Było to konieczne, gdyż owinięci w całun byli krępowani, więc nie mogli sami się uwolnić.” wydaje się być nie do końca prawdziwy.

  10. Re: P.powiedział:”…mnie wywołałeś stwierdzeniem pogan-fetyszysta. Ki czort to ma być nie wiem” – chodzi chyba o to, że fetyszyzm religijny czyli wiara w nadprzyrodzoną moc rzeczy materialnych, przedmiotów kultu jest zjawiskiem pogańskim. Ani w judaizmie, ani w nowotestamentowym chrześcijaństwie nie ma przykładów kultu przedmiotów ani wyobrażeń Boga. Przyczyna jest bardzo prosta – zakaz kultu i tworzenia idoli, wizerunków. Taki zakaz jest w jednym z X przykazań Mojżesza. Rzymska tradycja eklektyzmu religijnego przyswoiła/zaadoptowała wiele pogańskich praktyk w chrześcijaństwie, które kultywowane są do dziś w kościołach tzw. historycznych. Dla pobożnych Żydów kult obrazów czy figur był straszną herezją – bałwochwalstwem. W Starym Testamencie wszelkie przypadki przyswajania przez Izraelitów pogańskich kultów były piętnowane i karane. Z tej tradycji wyrosło chrześcijaństwo, bo pierwsi chrześcijanie to Żydzi. Dlatego gdyby pobożny Żyd, jakim był św. apostoł Piotr, znalazł się dziś w środku watykańskiej bazyliki nazwanej jego imieniem, to uciekłby stamtąd z przerażeniem w oczach.

    • I tu Islam moze byc atrakcyjny dla Zydow – mysle o teorii, wedlug ktorej Palestynczycy sa potomkami zislamizowanych Zydow.

  11. Po pierwsze, to chusta na twarzy była niezaleznie od Calunu. Mowia o tym ewangelie. Ta chusta zachowała się. Znajduje się w Oviedo. Grupa krwi, a także ślady krwi zgadzają się z tymi na Całunie, co świadczy, że oba płótna były na twarzy tego samego człowieka. Po drugie, to ze Calun wykonano drozszym sciegiem jodelkowym niz ten, ktory znaleziono w dolinie Hinnoma, jest rzecza oczywista dla kazdego, kto zna Ewangelie, poniewaz Calun zakupil Jozef z Arymatei, bardzo bogaty Zyd, ktory na pewno nie kupilby Jezusowi byle czego, ale najlepszej jakosci plotno. Tak więc faktycznie, to odkrycie potwierdza zarówno relację Nowego Testamentu, jak autentyczność Całunu Turynskiego. Więcej szczegółów o dowodach świadczących o autentyczności Całunu oraz o Chuście z Oviedo (tzw. Sudarium z Oviedo) znajdziecie w ksiażce o Całunie, którą można niedrogo nabyć na stronie http://www.betezda.pl

  12. Czy ktoś mógłby wytłumaczyć Głupiemu Baranowi jakim sposobem rzekomo owinięty w całun z Turynu miałby przez niego zdmuchnąć chustę z Ovideo ? W całunie z Turynu nie ma otworu w okolicy ust a dmuchać przez szmate chyba też nie bardzo by dał rady. Co przeoczyłem albo źle zrozumiałem ?

  13. To wiem. Przecież wyrażnie napisałem, że chodzi mi o całun z Turynu i chustę z Ovideo. Wszak na obu jest rzekomo podobizna tego samego zmarłego. No chyba, że umarł i był pochowany dwa razy a oba przedmioty pochodzą nie z jednego, ale z dwóch nie tych samych a różnych pochówków – jednego, kiedy był owinięty całunem z Turynu równo z głową a drugiego gdy głowę miał osłoniętą jedynie chustą z Ovideo. Przecież to proste – musiał umrzeć dwa razy i być pochowany dwa razy.

    Mozliwości tego, że zmarły ze względu na swój, że tak powiem, stan ogólny, nie rokował szans na „przebudzenie” i dla tego owinęli równo jak leci razem z głową i jeszcze, żeby rytowi pogrzebowemu stało się zadość nakryli chustą, jak rozumiem nie bierzemy pod uwagę.

    Czy coś pokręciłem ?

  14. Aaaa… jeszcze, bo to ważne: oprócz tego, że umarł i został dwa razy pochowany musiał jeszcze dwa razy zmartwychwstać, żeby jego święte oblicze w cudowny sposób dzięki boskiej mocy mogło sie odwzorować dwukrotnie na dwóch różnych skrawkach tkaniny.

    • Nie no… nie ma się co produkować. Jedno i drugie nie jest kompletem, a rzekome podobieństwo grupy krwi niczego nie dowodzi. Oba przedmioty to zapewne wytwory średniowiecznych producentów relikwii.

      • Pewnie, że nie ma. Pozwoliłem sobie troche podworować w drażliwym temacie :))
        Teraz na serio. Nie kojarzę ze swojego środowiska nikogo z kim mógłbym o tym pogadać a jest coś, co być może ktoś z Was powinien zobaczyć. Prosiłbym o meila, tak żebym mógł przesłać kilka zdjęć.

        pzdr, AN :)

Dodaj komentarz