Rolnictwo powstało z miłości do alkoholu?

Nasi przodkowie zajęli się uprawianiem roślin, by zapewnić sobie stały dostęp do alkoholu – podejrzewa amerykański archeolog Patrick McGovern z Uniwersytetu Pensylwanii, który specjalizuje się w identyfikowaniu śladów napojów alkoholowych na stanowiskach archeologicznych.

Pierwszy raz ludzie zetknęli się z alkoholem najpewniej przypadkiem, jedząc fermentujące owoce. Z czasem jednak opanowali sztukę jego wyrobu i jak wszyscy doskonale wiemy alkohol stał się bardzo istotnym elementem naszego życia. Dzięki badaniom McGoverna wiemy już, że pierwszy alkohol wytwarzano co najmniej 9 tysięcy lat temu.

Amerykański uczony zidentyfikował na ceramicznych naczyniach z neolitycznej wioski Jiahu w Chinach pozostałości napoju podobnego do miodu pitnego z zawartością alkoholu na poziomie około 10 proc. Naczynia te mają około 9 tys. lat.

Za pomocą chromatografii cieczowej i spektrometrii masowej uczony wykrył na ceramicznych skorupach ślady kwasu winowego, wosku pszczelego i steroli pochodzenia roślinnego. Jego zdaniem dawni mieszkańcy Chin wyrabiali swój alkoholowy napój z owoców, miodu i ryżu. Prawdopodobnie ludzie ci mieszali ryż ze śliną, co przekształcało ziarna w cukier słodowy. Zdaniem McGoverna taki napój nie tylko umożliwiał upicie się, ale dzięki cukrowi był też bogatym źródłem energii dla mieszkańców Jiahu.

McGovern uważa, że alkohol był niezwykle ważny dla dawnych ludzi. W książce „Uncorking the Past. The Quest for Wine, Beer and Other Alcoholic Beverage” archeolog twierdzi nawet, że rolnictwo pojawiło się, bo ludzie pragnęli zapewnić sobie łatwy dostęp do surowców koniecznych do wytwarzania procentowych trunków.

W ocenie McGoverna jest bardzo możliwe, że wcześni rolnicy wpierw wzbogacili swoją dietę całkiem pożywnym napojem, który był mieszanką wina owocowego i miodu pitnego, a dopiero potem, niejako przy okazji, nauczyli się robić chleb.

By wykazać znaczenie alkoholu dla neolitycznych społeczności, McGovern powołuje się m.in. na odkrycia w neolitycznej osadzie Hajji Firuz Tepe w górach Zagros (Iran) datowanej na 7000-7400 lat. Prawie w każdej kuchni naukowcy znaleźli naczynia, których używano do przechowywania wczesnej odmiany wina.

Na podstawie Spiegel Online.

~ - autor: Wojciech Pastuszka w dniu 27.12.2009.

Komentarzy 31 to “Rolnictwo powstało z miłości do alkoholu?”

  1. Czyi mamy rozwiązanie problemu z newsa o najdłuższej ilości komentarzy na tym blogu – Słowianie muszą pochodzić z Chin, lub przynajmniej z Iranu…
    Dla mnie sprawa jest oczywista.

    • Co ma świąteczny piernik do słowiańskiego wiatraka?

      • Co mają wspólnego Słowianie i alkohol? Hmmmm …

        Jest taka luźno oparta na faktach anegdotka (tzn. istniał jej bohater i dokonał wyboru w sprawie, o której mowa).

        Otóż ruski kniaź Włodzimierz zanim przyjął chrześcijaństwo w wersji wschodniej brał też pod uwagę inne wyznania. W związku z tym zaprosił do siebie przedstawicieli obu głównych nurtów chrześcijaństwa, judaizmu i islamu. Księciu najbardziej do gustu przypadły zasady islamu, zapytał jednak muzułmańskich uczonych:
        – Każda religia nakłada jakieś ograniczenia. Czego zabrania wasza?
        – Religia nasza zabrania spożywania napojów wyskokowych.
        – Ajaj, to u nas nie przejdzie … – westchnął kniaź i tak Ruś nie stała się krajem muzułmańskim …

    • E co Ty Gunther??? Słowianie na pewno nie zaczynali od wina. Raczej gardzili szlachetnym trunkiem.

  2. Faktycznie przodkowie Słowian mieli kontakty z kulturą indoirańską.

  3. Mówiono do tej pory, że to wojna jest motorem postępu. Od dziś poprawka: wojna i alkoholizm. :D

  4. „archeolog […] który specjalizuje się w identyfikowaniu śladów napojów alkoholowych na stanowiskach archeologicznych.”

    Jak się znajdzie człowieka, który specjalizuje się w odnajdywaniu śladów określonej substancji w danym miejscu, to na pewno tę substancję znajdzie, prędzej lub później.
    Znajdując ślady metalu na jakimkolwiek stanowisku mopżna by wyciągnąć wniosek, że ludzie osiedli, by móc wytwarzać broń.
    Znajdując ceramikę można by rzec, że ludzie osiedli, by móc wytwarzać garnki.
    Wg mnie wnioskowanie dotknięte jest błędem, bo gość orzeka o przesłankach na podstawie wniosków.To przykład wnioskowania błędnego: „Na dworze jest mokro, czyli padał deszcz”. Ano niekoniecznie to zdanie jest prawdziwe, ponieważ na dworze może być mokro, bo przejechała polewaczka.

  5. >>“archeolog […] który specjalizuje się w identyfikowaniu śladów napojów alkoholowych na stanowiskach archeologicznych.”

    fajna funkcja :-)

  6. Ja też mam podobną specjalność, ale nie jako,archeolog… Szkoda, że zaległości podatkowe moźna ścigać tylko do 5 lat wstecz…

  7. Trudno mówić o przypadku kiedy praktycznie wszystkie dobrze dojrzałe owoce są choć trochę sfermentowane – wszystkie zwierzęta tropików mające w diecie owoce preferują te zafermentowane a my od nich pochodzimy, natomiast chleb wyrabiano (i do dziś w wielu miejscach się wyrabia) z ciasta niefermentowanego – zakwas i pochodne (żur) to dużo późniejszy wynalazek

  8. Hoho, ja zawsze wiedziałem, że spożywanie alkoholu jest głęboko zakorzenione w kulturze ludzkości :D A może dalsze spożywanie roślinności, którą ludzie hodowali było spowodowane chęcią uzupełniania jonów traconych podczas picia – dalszym rozwojem rolnictwa mogła kierować chęć zwalczania kaca poalkoholowego :P Dość śmiała teoria :P

  9. Wywody wydają mi się mętne. Pokrętnego rozumowania dowiódł już shr.

    Mnie natomiast ciekawiłaby jedna rzecz – mianowicie jak wiadomo odporność na alkohol populacji „Dalekiego Wschodu” jest dużo niższa niż ludzi powiedzmy „kaukaskich” (celowo użyłem „”). Przeniosło się to poniekąd do Ameryki – Indianie są z jednej strony bardziej wrażliwi na działanie alkoholu niż my, a choroba alkoholowa uderza silniej niż w populacje z naszego rejonu świata. Rzecz w tym, że w najstarszych zbiorach pisanych (opowieści, mitologia chińska,etc.) o alkoholu – o ile się nie mylę – nie wspomina się wcale, w przeciwieństwie do mitologii greckiej czy na przykład Starego Testamentu, gdzie jest to wspomniane wiele razy i to w sposób czytelny (a nawet drobiazgowy). Jakoś to dziwne, że Indoeuropejczycy o tym pisali, Semici pisali, a Hanowie ani mru-mru. Niewątpliwie alkohol był tam znany już w starożytności, ale chyba jego powszechne stosowanie raczej mocno wątpliwe.

  10. Oczywiście, że teza jest niezwykle trudna do udowodnienia w przekonujący sposób. McGovern pokazuje jednak, że alkohol był ze społecznościami neolitycznymi w zasadzie od samego ich początku. Nie zdziwię się, jeśli kiedyś pojawią się dowody jego wytwarzania jeszcze przed pojawieniem się rolnictwa.

    • Jak to wyglada w przypadku ludnosci Ameryki?

      Mam wrazenie, ze plemiona, ktore przeszly most Beringa, nie wytwarzaly alkoholu, poniewaz w dotychczasowym mroznym srodowisku utracily ta umiejetnoc, wzglednie wykorzystywane surowce na tyle roznily sie od roslinnosci na nowych terenach, ze rozprzestrzeniajac sie w Ameryce Polnocnej zarzucono proby fermentacyjne (kwestia jednego pokolenia i dotychczasowi „starzy mistrzowie” zabrali tajemnice do grobu).
      Chyba dopiero po przejsciu strefy tropikalnej w Ameryce Srodkowej, ponownie odkryto przyjemne strony fermentacji?

      Buszmeni australijscy rowniez nie posiadaja rodzimych napitkow?
      Co jest o tyle ciekawe, ze w ich strefie klimatycznej, tam gdzie jest bogatsza roslinnosc, chyba wystepuje sporo przejawow samoistnej fermentacji alkoholowej? Moze w ich przypadku role odgrywa brak ceramiki?? Chociaz Mongolom nie przeszkodzilo to w wytwarzaniu kumysu z mleka w skorzanych workach.

      Wydaje mi sie, ze schemat wchodzenia w wytwarzanie alkoholu biegnie od alkoholi owocowych, poprzez wzmacnianie ich dodatkami roznych substancji zawierajacych cukry (miod, inne slodkie owoce same nie fermentujace) do wzbogacania przetartymi ziarnami bogatymi w skrobie, a nastepnie fermentacji samych ziaren bez owocow. W miare ekspansji na nowe tereny, rozniace sie klimatycznie (lub zmian klimatycznych na terenie juz zasiedlonym), ludzie mogli eksperymentowac ze zmianami skladu mieszanek fermentujacych, poszukujac kolejnych substytutow zanikajacych surowcow. Krancowym ewenementem jest tu chyba kumys, ktorego wynalazca musial chyba cierpiec na wyjatkowy glod alkoholu, odnajdujac smakiem jego slady w fermentujacym mleku.

      Odkrycie piwa moglo tez pojawic sie niezalezna sciezka
      http://www.wspolczesna.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090605/KRAJSWIAT/808966560
      „zboże zanurzone w wodzie zaczyna kiełkować i nabiera słodkiego posmaku. Jeżeli natomiast zbożowy kleik pozostawi się w wodzie i wystawi na słońce, zacznie on fermentować, a po konsumpcji prowadzi do miłego oszołomienia. Stąd już krok do celowego słodowania ziarna (najlepiej nadaje się do tego jęczmień) oraz wytwarzania piwa.”

      Odnosnie piwa czytalem, ze nazywano je chlebem w plynie, ze wzgledu na spore wartosci odzywcze, zwlaszcza piwa niefiltrowanego, porownywalne z uzyskanymi z podobnej iloisci zboza wypiekami.

      W terenach bardziej zurbanizowanych przechodzono na picie piwa ze wzgledow higieniczno-zdrowotnych, gdyz w procesie fermentacji „odkazano” zanieczyszczona dzialaniami czlowieka wode. Czytalem, ze w sredniowieczu robiono w Europie „piwo” nawet z cebuli, co chyba wyraznie wskazuje na czysto „odkazajajaca” wode role tego napitku.

      Koran nie wspomina o zakazie picia piwa, ktore z racji powyzszych funkcji nie bylo typowa „uzywka”. Dopiero po jakims czasie zakaz picia wina odniesiono rowniez do piwa. W Koranie sa chyba dosyc rygorystycznie zdefiniowane rozne wymagania sanitarne, tak wiec przestrzeganie ich moglo w pewien sposob zrekompensowac odejscie od piwa na rzecz wody i innych napojow?

      Co do picia alkoholu w spolecznosciach przedrolniczych, Auley bardzo przekonywujaco przedstawia jednego z pierwszych browarnikow (Kamienne Sadyby) z poswieceniem produkujacego i testujacego rozne warianty swojego trunku ;)

      Odnosnie alkoholu pamietam swietny dowcip rysunkowy:

      Jakinia, wszyscy w skorach , na srodku malutkie ognisko, na nim potezny kamienny gar w ktorym plywaja fragmenty kisci winogron. Dookola typowi „jaskiniowcy” w roznych stadiach upojenia, czesc chlepce napitek. Na pierwszym tle dwie kobiety komentujace „Jak to mezczyzni. Dzis maja nowa zabawke, jutro o niej zapomna”.

      • Nareszcie jakiś konkret u Krzysztofa. Nie tyle że u niego, a w ogóle :)

        Od lat wiadomo, że nawet w naszej, nieco chłodniejszej strefie klimatu, przechowanie bez zepsucia jekiejś potrawy, wywaru czy zupki, jest bez lodówki, użycia soli czy chemii, lubo inszego dołu zasobowego niemożliwe.

        Zupa, polewka piwna była wszak każdym napojem,.
        Etymolodzy dawno dowiedli, że „piwem” zwanow Polsce każdy napój.
        Czy był on pierwotnie warzony z jęczmienia czy z pszenicy to już nie ma znaczenia.

        Chciałbym też wiedzieć, czy ów opisany badacz Patrick jest ideologicznie pijący, boć imię jego dużo ma z piwem konotacji…

  11. zaniepokoilem sie po przeczytaniu tej notki…;) bo dostrzegam u siebie ewolucje zwiazana z wykoywanym zawodem: w ubieglym roku robilem tylko wino, teraz robie wino i piwo, co bedzie za rok?;)

    • Mam znajomych prowadzacych pomiedzy soba prymitywna gospodarke wymienna piwem, domowymi miesami i wedlinani wedzonymi w przydomowych wedzarniach oraz samodzielnie przyrzadzanym chlebem.

      Nie maja zamiaru przejsc na inne poziomy obrotu towarowego, nie wprowadzaja pieniadza – wylacznie wymiana towarowa pomiedzy doswiadczonymi producentami;)

  12. Mysle, ze ludzie zyjacy w strefie rownikowej np. Malaje, Borneo wyrabiali tzw. „wino palmowe” juz tysiace lat temu. ( ponad 10,000 lat temu ? )
    P.S.
    z biegiem lat odkrywamy ciagle, ze rozne wynalazki z przeszlosci sa sarsze niz myslimy pierwotnie.

  13. niezależnie od (nie)słuszności wnioskowania (post Kolegi shr) warto zwrócić uwagę na coś jeszcze: „z miłości” do alkoholu to drobny pijaczek może bimber pędzić… Takiemu tylko o „szmerek w głowie” chodzi, i o nic więcej. Tymczasem w wielu społecznościach pierwotnych używanie substancji psychoaktywnych było dozwolone/wskazane/konieczne w sytuacjach kulturowo określonych, determinowanych silnymi nakazami i zakazami. Krótko mówiąc – tak jak nie spożywano grzybków dla samego „odlotu” (choć znano i grzybki, i skutki ich konsumpcji), tak zapewne nie wytwarzano i nie pito alkoholu dla samego pijaństwa.
    .
    A Indianie Ameryki Północnej – ich podatność na alkoholizm była/jest wynikiem tak samo metabolizmu alkoholu, jak i braku norm kulturowych regulujących jego spożycie.
    .
    Tytuł „…z miłości do alkoholu” wydaje mi się więc tyle „prasowo chwytliwy”, ile wątpliwy na gruncie badań nad kulturą.

    • Co do Indian i innych przedstawicieli rasy zoltej – wieksza podatnosc na alkohol jest u nich ewidentnie zwiazana z czynnikami genetycznymi.
      Zreszta nawet wyodrebniono gen powodujacy wieksza podatnosc na alkohol – co prawda nie wiem nic o tym, zeby byl zwiazany jednoczesnie z „mocna glowa”, natomiast jest zwiazny z uzaleznianiem sie i alkoholizmem.
      Odnosnie „mocnej glowy” – czy w aktualnej Encyklopedii Britannica przy podawaniu zabojczej dla czlowieka ilosci alkoholu mierzonej promilami we krwi, dalej jest aneks – „nie dotyczy Polakow i Rosjan” ?

      • oczywiście nie podejmuję dyskusji na płaszczyźnie genetyki – tutaj nie jestem partnerem :) Zwracałam uwagę tylko na to, że dla Indian alkohol był wytworem kulturowo obcym, wobec czego w obrębie ich kultury nie istniały reguły określające zasady jego spożywania. To właśnie – wraz z podatnością genetyczną – stanowiło o pladze alkoholizmu.

      • >> czy w aktualnej Encyklopedii Britannica przy podawaniu zabojczej dla czlowieka ilosci alkoholu mierzonej promilami we krwi, dalej jest aneks – “nie dotyczy Polakow i Rosjan” ?

        być może kierowani polityczną poprawnością po prostu podnieśli próg – ze zgubnym skutkiem dla łatwowiernych Brytyjczyków ;-)

        • No coz…
          Znajomy w polowie lat 80-ych w Warszawie zostal zatrzymany w czasie jazdy do kontroli, ale w radiowozie nie mieli balonika.
          polecono mu podjechac na komisariat za radiowozem i tam skontrolowano go juz jakims alkoholometrem. Milicjanci byli pod takim wrazeniem, ze byl w stanie prowadzic mimo nieoczekiwanie wysokiego wyniku, ze polecili mu tylko zostawic do nastepnego dnia samochod przed komisariatem i podrzucili w okolice mieszkania. Rownie niezwykle jak jego odpornosc na alkohol…

  14. Sadze, ze kultura techniczna, dotyczaca przedmiotow codziennego uzytku, wiekszosci spoleczenstw zyjacych w cieplym klimacie, byla o wiele wyzsza niz rekonstruluje sie na podstawie kopalnych znalezisk.

    Same roznego rodzaju i wielkosci tykwy i inne owoce z tego typu roslin, dostarczaly wielu naczyn i pojemnikow, pozwalajacych na wytworzenie urozmaiconej technologii z ich wykorzystaniem.

    Byc moze fermentacja alkoholowa, z wykorzystaniem naczyn nieceramicznym, ma o wiele starszy rodowod, niz te glupie 10 tys lat. Kiedys np. czytalem o jakims rodzaju arbuzow, ktore przeobrazano w alkohol poprzez wydrazenie otworu, „wymemlanie” wnetrza owocu i ponowne zatkanie polaczone z odstawieniem na slonce na pewien czas.

  15. Troszkę sprostuję dyskusję. Ludy Azji (potocznie rasa żółta) faktycznie źle tolerują alkohol. Nie wiem natomiast jak to sie ma z Indianami. Dokładnych statystyk nie pamiętam, ale chyba ok. 50% populacji ma mało aktywną dehydrogenazę octową, która jest enzymem wątrobowym i przekształca aldehyd octowy w kwas octowy: etanol-> aldehyd octowy-> kwas octowy. Dlatego po wypiciu alkoholu występują u takich ludzi: nudności, bóle brzucha, bóle głowy, rumienie i obrzęki twarzy, zaburzenia równowagi, a czasami nawet zaburzneia rytmu serca. Reakcja jest szybka, niedługo po wypiciu- dlatego spożywający trafnie wiążą od razu objawy z alkoholem i więcej nie spożywają go, lub tylko w bardzo małych ilościach.

    Dlatego jest to przyczyną małego spożywania alkoholu w krajach Azji! A liczba alkoholików jest tam bardzo mała- a nie jak sugerują niektórzy bardzo duża! Są przypuszczenia, że mutacja ta zapewnia odporność/ szybsze zdrowienie w przypadku WZW „B” („żółtaczki zakaźnej typu B”). Do końca lat 90-tych alkohol w Japonii można było kupić nawet z automatów jak do Coca-coli!!!

    Problem alkoholizmu to też w zasadzie problem nowożytny- od kiedy nauczono wytwarzać się alkohole mocne (destylacja). Wcześniej, ze względu na wysoką cenę i malą dostępność, na dużą ilość wina mogli sobie pozwolić tylko bagaci. Nie słyszałem, by uzależnienie kiedykolwiek wystąpiło pod wpływem spożywania jedynie piwa.

    Jednak problem „genów alkoholizmu” jest niewątpliwie ewolucyjnie starszy. Na Jamajce stwierdza się alkoholizm u małpek przychodzących na plażę i wypijających drinki po plażowiczach. Co ciekawe, odsetek alkoholików u małp, jest taki sam jak u ludzi! To dobitnie świadczy, że nasi wspólni przodkowie gustowali w dojrzałych owocach. A dojrzały owoc jest najbardziej wartościowy, gdyż ma najwięcej cukru. A tam gdzie jest dużo cykru i są drożdże-> jest alkohol. Nasze zmysły i geny wyewoluowały, żeby reagować najbardziej na wysokie stężenie alkoholu w owocach. Zostało to wprzęgnięte w „mechanizm nagrody” (jądro półleżące mózgu). Jednak coś co sprawdza się świetnie w przypadku małych ilości i małego stężenia- jest zabójcze w przypadku łatwej dostępności do mocnych trunków.

  16. >>Ludy Azji (potocznie rasa żółta) faktycznie źle tolerują alkohol. Nie wiem natomiast jak to sie ma z Indianami

    Indianie też klasyfikowani są do tzw. rasy żółtej, pochodzą z Azji, więc pewnie przynieśli podobne dziedzictwo genetyczne

    • To fakt, natomiast nigdy nie czytałem o tym. Nie wiem więc, czy tak jest, czy nie. Niemniej nie kwestionuję tego. Dla mnie też byłaby to logiczna konsekwencja.

      • Amerykanie ich jednak wyrozniaja, a i w statystykach alkoholizmu wypadaja inaczej niz typowi Azjaci.
        http://translate.googleusercontent.com/translate_c?hl=pl&ie=utf-8&langpair=auto%7Cpl&u=http://www.niaaa.nih.gov/NewsEvents/NewsReleases/NESARCNews.htm&tbb=1&rurl=translate.google.com&twu=1&usg=ALkJrhj97ms8z4wDavqtKanMiPSXK7Xxlw

        „Raport NESARC wzmacnia konieczność prowadzenia dalszych badań w celu określenia czynników genetycznych i środowiskowych, które przyczyniają się do nadużywania alkoholu i uzależnienia, jak również obecne inicjatywy NIAAA na wczesne rozpoznanie na-pijących ryzyka i zastosowanie badań interwencje oparte na wrażliwych populacji , zwłaszcza nieletnich pijących „, zgodnie z Ting-Kai Li, MD, dyrektor National Institute on Alcohol Abuse and Alcoholism. „Fakt, że ceny są najwyższe zaburzenia alkoholu wśród młodych ludzi podkreśla konieczność podjęcia wspólnych badań dotyczących spożywania alkoholu, aby rozpocząć w okresie dorastania”.

        „Ogólnie rzecz biorąc, dane NESARC pokazują, że wskaźniki nadużywania alkoholu i uzależnienia w latach 2001-2002 były znacznie wyższe u mężczyzn niż u kobiet i wśród młodszych uczestników badania, w wieku 18-29 lat i 30-44 lat. Nadużywanie alkoholu jest bardziej rozpowszechnione wśród białych niż wśród Latynosów, Murzynów i Azjatów. Uzależnienie od alkoholu jest bardziej rozpowszechnione wśród Indian, Latynosów i białych niż u Azjatów”

        Przy okazji inny ciekawy link, z tym, ze do tekstu typowo popularnego, posrednio wskazujacy na podloze roznic genetycznych w cytowanej populacji Indianskiej.

        http://www.eioba.pl/a87077/roznice_miedzy_rasami_ludzkimi_zwiekszaja_sie_ewolucja_przyspiesza
        Np. jest dowiedzione naukowo, że Indianie mają większe predyspozycje psychofizyczne do uzależniania się od alkoholu. Rzadziej też wychodzą zwycięsko z walki z tym nałogiem. Na Alasce alkoholizm dotyka najbardziej społeczność indiańsko-eskimoską, która stanowi 13,1% ludności stanu. Blisko 12% zgonów alaskańskich Indian jest spowodowane przez ciężkie zatrucia alkoholowe. To chyba jedyny na świecie tak wysoki odsetek zgonów wywołany nadużywaniem alkoholu. Z czasem, oprócz czynników biologicznych, coraz większą rolę odgrywają społeczne. Nieodporni mają mniejsze szanse na awans społeczny.

        • @krzysztofsf
          Być może, napisałem, ze nie znam sprawy u Indian. To co pisałem dotyczyło 0k> 50% populacji Chin i Japonii. Przy okazji z pośpiechu walnąłem gafę i nikt mnie nie poprawił :)
          Nie ma dehydrogenazy octowej- jest tylko aldechydowa :)

          Jako ciekawostkę podam fakt, że słynny „esperal”, który wszywają pod skórę alkoholikom- najczęściej w okolicę łopatkową (żeby sami sobie nie wycięli nożem, czy widelcem) to nic innego jak inhibitor tejże dehydrogenazy. Wywołuje takie same objawy po wypiciu etanolu jak mutacja Azjatów.

          • Tez nie znam sprawy – na biezaco pogooglalem, gdy temat mnie zainteresowal.
            Mam wrazenie, ze szczegolowe raporty i badania pogrupowane etnicznie, dotyczace mniejszosci, z przyczyn politpoprawnowsci sa albo niewykonywane, albo nie udostepniane szerokiemu ogolowi .

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

 
%d blogerów lubi to: