Gotowanie stworzyło człowieka

Ok. 2 mln lat temu następuje ogromny skok – narodziny gatunku Homo erectus. I to jego bez większych wątpliwości możemy nazwać człowiekiem. Gdyby Homo erectus ubrać w garnitur i wypuścić dziś na ulice Nowego Jorku, raczej nikt by się nie zorientował, że mija go przedstawiciel innego gatunku.

Australopiteki były roślinożercami, Homo habilis padlinożercą i być może myśliwym wzbogacającym wegetariańską dietę mięsem, natomiast Homo erectus to już raczej świetny łowca. Tyle tylko, że budowa anatomiczna tego ostatniego oraz jego ewolucyjnych następców, czyli m.in. małe szczęki i zęby, krótki przewód pokarmowy – wskazują na ewidentny brak przystosowania zarówno do diety złożonej wyłącznie z surowych roślin, jak i opartej na surowym mięsie.

Tak jak krowy przystosowały się do jedzenia trawy, lwy mięsa, a pchły picia krwi, tak człowiek ok. 2 mln lat temu anatomicznie przystosował się do jedzenia poddanych termicznej obróbce pokarmów – zarówno roślinnych jak i zwierzęcych.

Homo erectus nie ma już cech anatomicznych wskazujących na umiejętność sprawnego chodzenia po drzewach i nocowania na nich. Oglądałem z bliska zbudowane z liści i gałęzi szympansie gniazda. Małpy przygotowują je w ciągu pięciu minut, pomagając sobie wszystkimi czterema kończynami. Nam zajęłoby to nieporównanie więcej czasu i stanowiło nie lada wyzwanie. Homo erectus nocował więc na ziemi, ale odstraszyć liczne drapieżniki mógł jedynie za pomocą ognia.

Posługiwanie się nim doprowadziło do narodzin Homo erectus i jego następców. Na końcu tej drogi pojawił się Homo sapiens.

Powyższe cytaty pochodzą z wywiadu, który „Polityka” przeprowadziła z brytyjskim antropologiem prof. Richardem Wranghamem. Polecam.

~ - autor: Wojciech Pastuszka w dniu 25.11.2009.

Komentarzy 30 to “Gotowanie stworzyło człowieka”

  1. Bardzo ciekawy i rzeczowy artykuł oparty na solidnych, naukowych dowodach. Takie fachowe teksty czyta się z niekłamaną przyjemnością. Gratuluję również błyskotliwego tytułu, który trafnie ujmuje sedno wywodów.

    • Jakie dowody? Zostały po erectusach jakieś garnki, w których gotowali? A może mieli przenośne piecyki do pieczenia każdego robaczka i ziarenka, jakie znaleźli?

    • powyższy „artykuł” jest po prostu informacją o wywiadzie opublikowanym gdzie indziej

      • Tytul powinien brzmiec „obrobka termiczna” a nie gotowanie, jesli autor cofa sie do czasow pierwszych kontaktow z ogniem.

        Swoja droga, ciekawe jak wczesnie pojawily sie „piece ziemne”, takiego typu jak w Polinezji, gdzie zasypuje sie do dolu zar z ogniska, na to warstwe ziemi, zwierzak wypatroszony i nafaszerowany zielenina, oklejony mokra glina, ewentualnie owiniety w gruba warstwe wilgotnych lisci., na to ziemia i na wierzchu rozpala sie kolejne ognisko.
        Chyba dosyc pozno (watpie, zeby byl to wynalazek typowo polinezyjski), bo z takiego oblepiania glina chyba bardzo szybko mogly wyewoluowac jakies naczynia, poprzez zagospodarowywanie skorup powstalych po wyjeciu pieczeni z „piekarnika” i roztluczenia jej.

        • Polinezyjskie piece wygladają na rozwinięcie starszej i dość powszechnej idei jam paleniskowych.

          • Jak starszej i jak technologicznie odbywala sie w niej obrobka cieplna pozywienia?
            Niestety google jamy paleniskowe traktuje na zasadzie „kon jaki jest kazdy widzi”

            http://pl.wikipedia.org/wiki/Fulacht_fiadh

            Opisuje raczej bardzo pozne stosowanie, o niejednoznacznym przeznaczeniu.

            Pytalem w kontekscie ewentualności „duszenia” elementow roslinnych wewnatrz zwierzat, bo do opiekania nad ogniskiem to za bardzo nie widze kandydatow, pieczenie bulw w popiele ewentualnie (tylko jakich w Afryce czasow przedziemniakowych? Maniok truje bez odpowiedniej obrobki) a pieczenie plackow z utartych ziaren traw, zoledzi itp na rozgrzanych kamieniach rowniez jest stosunkowo poznym wynalazkiem.

            Zupki gotowane w dolach wylozonych skora, zagotowywane za pomoca wrzucania do plynu rozgrzanych w ogniu kamieni rowniez nie naleza do najwczesneijszych wynalazkow – w kontekscie artykulu siegajacego dwa miliony lat wstecz.

  2. Może głupie pytanie, ale czy są jakieś twarde dowody, że H. erectus miał krótki przewód pokarmowy, czy ustalono to na podstawie wielkości szczęk i zębów?

    • Na podstawie wielkości jamy brzusznej.

      • A konkretnie jej proporcji do reszty ciała.

        Nawiasem mówiąc, dołączam się do głosów, że „gotowanie” w tytule jest mylące. Gotowanie wymaga naczyń, a tych w czasach, o których mowa, jeszcze nie było… i długo miało nie być. Obróbka termiczna – ok.

        • Gotowano rowniez bez naczyn, ale zdecydowanie nie 2 miliony lat temu.
          Dol w ziemi wylozony duzym platem skory, wypelniny woda z „wkladka” i wymienianie w nim rozprazonych w ogniu kamieni.

        • wy naprawdę piszecie poważnie? Chcecie, żeby popularne artykuły na popularnym portalu zaczynały się od słów „obróbka termiczna”? Mam nadzieję, że to jakaś wyszukana ironia…

          edukacja rządzi się trochę innymi prawami niż nauka

          • Nie uwazasz, ze „Pieczenie” rowniez mogloby znajdowac sei w tytule, a byloby bardziej adekwatne do jego tresci?

            Przy czym artykul nie jest z popularnego edukacyjnego portalu, a z Polityki – czyli trzeba zalozyc, ze tytulu skierowanego chyba do co bardziej wyksztalconych sld-manow. Chyba by zrozumieli.

            Wedlug mnie bardziej mylace jest uzywanie slowa gotowanie, niz inne okreslenia. Zapewne jest wynikiem jakiegos nieszczesliwie dokonanego tlumaczenia wyrazu angielskiego o szerszym, niz samo „gotowanie” znaczeniu.

            • co do angielskiego znaczenia słowa „cooking” to chyba istotnie ma ono RÓWNIEŻ (ale nie wyłącznie) szersze znaczenie, tj. po prostu przygotowywanie posiłków. Ale u nas też tak się mówi – np. w aspekcie równości płci ;-) w pytaniu „kto u Was gotuje?”. „Ugotowałem(am) dzieciom obiad”, nie zawsze musi to oznaczać obróbkę termiczną poprzez „zanurzenie w wodzie przekraczającej punkt wrzenia”. Jeśli na obiad był kurczak wsadzony do piekarnika oraz surówka i duszone warzywa, również prawdopodobnie przeciętny Polak użyje określenia „gotować” – mimo, że żaden z tych produktów nie określa się mianem gotowanego.

              >>portalu, a z Polityki – czyli trzeba zalozyc, ze tytulu skierowanego chyba do co bardziej wyksztalconych sld-manow. Chyba by zrozumieli…

              ależ ja W OGÓLE nie mówię o zrozumieniu, to jest dla mnie poza wszelką wątpliwością. Chodzi mi o BRAK POLOTU, „nadętość” i zwyczajną niestrawność takiego tytułu. A ten jest fajny i wywołuje proste skojarzenia. Sądzę, że tytuł „pieczenie stworzyło człowieka” brzmi znacznie gorzej, zwłaszcza że nikt nie mówi „upiekłem(am) obiad dzieciom”, tylko co najwyżej ciasto na święta. Pisanie takich zgrabnych tytułów (i tylko tytułów) to sztuka sama w sobie, nie ma nic wspólnego z nierzetelnością dziennikarską. Pod warunkiem, że nie rozciąga się na tekst samego artykułu.

              • Jestem konsumentem tekstow popularnych skierowanych do troche „mocniejszego” odbiorcy i zbytnie uproszczenia czasem mnie raza, a do tytulow ogolnie jestem nastawiony krytycznie, po ciaglaych niespodziankach i zagadkach serwowanych zwlaszcza przez Onet, gdzie tytuly sprawiaja wrazenie nawiazujacych do polskich realiow, a po kliknieciu dowiadujemy sie, ze „Premier Ekwadoru….”.

                „moc” moja nie siega do artkulow typu „Zmiany pozlozenia guzka X na kosci y ze znaleziska warstwy alfa stanowiska beta” :))))

              • Przy okazji.
                Oryginalny artykul ma tytul „Homo Kucharz” :)))

              • Faktycznie. “pieczenie stworzyło człowieka” to byłby niewłaściwy tytuł. Ta czynność nazywa się inaczej. Pieczenie, jeśli już, to występuje tużpowtrakcie tworzenia człowieka, ale te chorobliwe objawy trafiają się ponoć bardzo rzadko.
                Uważam, że my, fachowcy od tworzenia człowieka (bo każdy z nas się za takiego uważa, prawda?) powinniśmy używać właściwych słów.
                Zgłodniałem, więc kończę ten poważny wywód i idę sobie ugotować pieczeń. Smacznego.

  3. No tak. Jestesmy potomkami malp zbyt glupich na to, zeby zbudowac porzadne gniazdo na drzewie ;)

  4. Jak widzę, niektórzy woleliby, żeby Archeowieści miały tytuły w stylu „Wpływ obróbki termicznej żywności na antropogenezę”. Niestety, przy takich tytułach i adekwatnym do nich sposobie pisania Archeowieści nie spełniałyby swojej podstawowej roli, czyli popularyzacji nauki. Proszę więc nie liczyć na takie drętwe tytuły.

    Odsyłam też do słowników języka polskiego.
    Na przykład PWN tak definiuje gotowanie
    „gotować
    1. «poddawać produkt działaniu wysokiej temperatury; też: doprowadzać płyn do stanu wrzenia lub utrzymywać go w tym stanie»
    2. «przygotowywać gorące posiłki»
    3. «zajmować się kuchnią»”

    A w Praktycznym Słowniku Współczesnej Polszczyzny czytamy m.in.
    „gotowanie
    (…), przyrządzanie ciepłych posiłków”

  5. A książkę pana Wranghama ktoś już czytał albo przynajmniej przeglądał? Bo widziałam dziś w księgarni i się zastanawiam, czy warto kupić czy wywiad streszcza ją dostatecznie?
    Swoją drogą obok leżała „Ewolucja jest faktem” J.A Coyne’a i na to mam większą ochotę :)

  6. „pokarm bogów „

  7. terence mckenna w swojej książce ‚pokarm bogów ‚opisuje swoją ciekawą teorię o wpływie psychedelicznych grzybków oraz innych używek na rozwój naszej cywilizacji oraz obecnej świadomości . wg autora to ‚cpanie stworzyło człowieka’ daje do myślenia

  8. grzyby były jednym z najbardziej dostępnych pokarmów dla naszego przodka ,który zszedł z drzewa.wiele z nich zawierało psylocybinę, która w małych dawkach poprawia refleks i widzenie oraz zwiększa potencję , przez co grupy osobników które je zjadały stawały wyżej nad innymi ,ciekawy jest rówież związeknarkotycznych wizji z wczesne powstajaca religią i sztuką

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

 
%d blogerów lubi to: