Gotowanie – tajna broń człowieka?
Zwykłe gotowanie może być tym elementem, który dał człowiekowi gigantyczną przewagę nad małpami
Przygotowywanie posiłków jest zwyczajem spotykanym tylko u ludzi. Pojawiło się prawdopodobnie około 1,8 mln lat temu wśród Homo erectus.
– Głównym elementem naszej ewolucji dietetycznej jest elastyczność. Tym co uczyniło człowieka człowiekiem jest umiejętność znalezienia bądź zrobienia posiłku w [każdym] środowisku – mówi William Leonard, antropolog z Northwestern University.
Homo erectus miał już duży mózg i rozmiary ciała. Wielu uważa, że wiódł życie łowcy-zbieracza, co w połączeniu w gotowanym mięsem, przyczyniło się do jego rozwoju.
Naukowcy nie są jednak pewni, dlaczego pierwsi kucharze włożyli jedzenie do ognia.
Richard Wrangham, antropolog z Uniwersytetu Harvarda przekonuje, że gotowanie zmniejsza energię jaką trzeba włożyć w jedzenie.
– Dla naczelnych, w tym ludzi, energia ma kluczowe znaczenie i selekcja naturalna dąży do jej maksymalizacji – powiedizał Wrangham prezentując swoją teorię na dorocznym spotkaniu Amerykańskiego Stowarzyszenia na rzecz Postępu w Nauce w Chicago.
– Gotowanie powoduje, że pożywienie jest łatwiejsze do zjedzenia i strawienia – przekonuje uczony. Gotowanie oddziaływuje na pożywienie na trzy podstawowe sposoby. Rozbija molekuły skrobi w łatwiej przyswajalne fragmenty. Przekształca molekuły białka, co również ułatwia ich trawienie. I wreszcie zmiękcza twarde jedzenie.
Uczony zebrał liczne dowody. Wykazał m.in., że żołądek i jelito cienkie trawią tylko 50 proc. surowego jedzenia, ale za to aż 95 proc. gotowanego. To znacznie zwiększa ilość przyswojonego przez organizm jedzenia.
Wrangham zrobił też eksperyment z wykorzystaniem szczurów. Jedną grupę karmił zwykłymi nasionami, a drugiej podawał nasiona wcześniej zmiażdżone. Okazało się, że ta druga grupa ważyła po 26 tygodniach o 30 proc. więcej. Przytyły, gdyż potrzebowały mniej energii na strawienie jedzenia – przekonuje antropolog.
Gotowanie wpłynęło na ludzką anatomię. Szczęki i zęby zmniejszyły się, gdyż nie musimy już, tak jak odlegli przodkowie, wgryzać się w surowy pokarm.
Jednak dzięki gotowaniu jedzenia człowiek mógł dostarzyć organizmowi dużo więcej energii, a to jest kluczowe dla jego sukcesu ewolucyjnego, choćby dlatego, że mózg potrzebuje ogromnych jej ilości (zużywa 20-25 proc. energii potrzebnej dla całego organizmu).
Na podstawie The Economist i National Geographic.
„Naukowcy nie są jednak pewni, dlaczego pierwsi kucharze włożyli jedzenie do ognia.” – najprawdopodobniej takie mieso zostalo znalezione po przejsciu pozaru, noi posmakowalo :D
Zatem pora oddać większy szacunek kucharzom i piekarzom. Oraz żonom naszym.
Jurgi powiedział 19.02.2009 @ 18:35
Kolego!Nie umiesz gotować? Współczuję uzależnienia.
Najlepsze restauracje zatrudniają kucharzy a nie kucharki!
Ale nie z powodu umiejętności kulinarnych, drogi Anonimie, tylko z fizjologicznego względu zmian poczucia smaku podczas cyklu miesiączkowego.
Chyba muszę bardziej rozdrabniać i podgrzewać wszystko co jem, może nareszcie przytyję ;) A w najlepszych restauracjach nie można zjeść tak smacznie jak w pierwszym, lepszym domu. Ot co ;P Poza tym ja tam jestem smakoszem przez cały miesiąc, nie wiem skąd te plotki o zmianie smaku. To jest kwestia wprawy i dobrego humoru(stara zasada prababci nigdy nie zaczynać gotowania po złości, którą to od zarania stosuję). U mnie w rodzinie faceci wstępu do kuchni nie mają. Jeszcze by wysadzili w powietrze albo co inszego ;)
Ale chodzi o gotowanie czy pieczenie? Bo to 2 różne procesy !!!
Do gotowania potrzebny jest garnek i woda (ważne są też przyprawy), a do pieczenia tylko ogień. Myślę, że gotowanie, na dużą skalę pojawiło się w neolicie, wraz z osiadłym trybem życia. Przez cały paleolit domonowało pieczenie, lub w mniejszej ilości wędzenie. Był to proces łatwiejszy, mniej pracochłonny i w zasadzie jeśli wziąć pod uwagę wspólne biesiadowanie i grzanie się w cieple ogniska- bardzo ludzki (zbiorowy). Gotowanie jest już bardziej specjalistyczne i nie biorą w nim udziału wszyscy- tyko pojedyncze jednostki.
„Zwykłe gotowanie może być tym elementem, który dał człowiekowi gigantyczną przewagę nad małpami”
Dać pewnie dało, ale samo gotowanie jest efektem jeszcze czegoś innego – kojarzenia różnych rzeczy, dzięki czemu jak coś ten człowiek zauważy to zaraz próbuje wykorzystać, kojarząc z jakąś potrzebą. zwierze by zobaczyło przypalone mięso (z pożaru, jak to ktoś wyzej napisał), powąchało, zjadło i poszło dalej, a człowiek skojażył pewnie – smaczne i bardziej sycące, to może by tak samemu przykopcić? :D potem biegł za zwierzem, wywalił się na kamienie i pocharatał. myśli sobie: no to się pochlastałem, że to takie zdolne, to tym podziabię zwierza jak złapię. itd… :D
„kojarzenia różnych rzeczy, dzięki czemu jak coś ten człowiek zauważy to zaraz próbuje wykorzystać, kojarząc z jakąś potrzebą. zwierze by zobaczyło przypalone mięso (z pożaru, jak to ktoś wyzej napisał), powąchało, zjadło i poszło dalej” – no przecziez zwierzeta kojarza i wykorzystuja rozne elementy otoczenia zeby ulatwic sobie jedznie. Polykaja np kaminie ktore ulatwiaja im trawienie lub jak to robia chyba albatrosy, lapiac kraba wyszukuja skalnego podloza i na nim rozbijaja jego pancerz.
„Kolego!Nie umiesz gotować? Współczuję uzależnienia.
Najlepsze restauracje zatrudniają kucharzy a nie kucharki!”
– jedna z najlepszych restauracji w Polsce to dzielo MARTY Gessler…
@futrzak: Sam napisałeś „jedna”. :D Poza tym – ona tam gotuje??
@ glaude
W tym wypadku chodzi pewnie o oba. Używanie terminu obróbka termiczna byłoby dość sztuczne :D
Oj tam seba zaraz albatrosy, kruki czy inne takie też co nieco potrafią, natomiast co do człowieka, istotna jest skala występowania tej umiejętności, bo to, że ptaszysko jakieś w ciągu pokoleń umie wydobyć z siebie jedno skojażenie, to nie jest wiele :)
człowiek chyba większość rzeczy, jak nie wszystkie, robił dzięki skojarzeniom ;)
Nie sądziłem ,że aż tak dawno umiano gotować.
Wojtek, masz rację- ale gotowanie skrobi to już tylko i wyłącznie neolit, a nie paleolit. Poza tym „współczesny” mózg mieliśmy już na długo przed erą zbóż- tak więc dla mnie ten autor artykułu trochę naciąga.
Trudno powiedzieć czy gotowanie jest tajną bronią człowieka. Na pewno jednak TV jest tajną bronią ewolucji aby się jakoś z człowiekiem uporań.
#
Ale nie z powodu umiejętności kulinarnych, drogi Anonimie, tylko z fizjologicznego względu zmian poczucia smaku podczas cyklu miesiączkowego.
Gregovski powiedział 19.02.2009 @ 19:01
I dokładnie Kolego o to chodziło!
Co to jest umiejętność gotowania BEZ PRZYPRAWIANIA?
Wybaczcie, przyjaciele, staram się nie komentować takich informacji, znacie mój pogląd na teorię ewolucji. Ale w tym wypadku nie mogę się powstrzymać… Przecież ta hipoteza to zupełna fantazja nie poparta żadnymi dowodami! Podajecie właśnie KOLEJNY dowód odrębności rodzaju ludzkiego od świata zwierząt, w tym małp.
To oczywiste, że ludzie kierują się w swoich zachowaniach (np. przy przygotowaniu posiłku) swoją inteligencją, wyobraźnią i szeregiem złożonych umiejętności, a zwierzęta tylko i wyłącznie czystem instynktem. Pod tym względem istnieje większa przepaść pomiędzy ludźmi a małpami, niż pomiędzy muchą i pantofelkiem a małpą. Żadna znaleziona przypadkowa pieczeń nie byłaby w stanie uczynić z małpy człowieka rozumnego ani zmienić skomplikowanej anatomii ludzkiej czaszki (a przecież H. erectus miał wszystkie cechy typowego człowieka). Pozdrawiam.
Gotowanie zaczęło się w mezolicie, wraz z pojawieniem się naczyń ceramicznych. Dopiero w naczyniach ceramicznych, wypalanych z gliny, można było gotować. Ani w paleolicie, ani w górnym paleolicie gotowania być nie mogło.
@ J.Kijewski
Pancernika można ugotować bez ceramiki. Ma własną.
@ maciek
niestety muszę się zgodzić, że jak na razie, to wyjaśnienia rozwój mózgu człowieka są w najlepszym wypadku hipotezami. Choć najczęściej słyszy się o żarciu – a to padlina lub bulwy pieczone w pożarze, a to frutti di mare. Dziwne uzależnienie antropologów od talerza – może za dużo facetów w tym fachu.
Mnie tylko zastanawia jedno. Człowiek (dziki) może żyć bez gotowanego jedzenia. Nie wydaje mi się zatem, aby było pieczyste było, aż tak korzystne, że umożliwiło ewolucję mózgu.
Prędzej sposób zdobywania pokarmu mógł premiować inteligentnych – więcej żarcia = więcej potomstwa. Ale przecież żarcie padliny nie wymaga za dużej ilości zwojów.
Jeśli dla niektórych gotowanie to także pieczenie, to Australijczycy robią to od nie pamiętnych czasów. Rozłupany kamień, pośrodku mięso kangura (ryba) i do ogniska. Bardzo smaczne, chociaż czasami chleba brak!
W Nowej Gwinei święto świni itp. itp
@J.Kijewski
Gotowanie jest starsze od ceramiki.
Gotowano w dolkach wylozonych griba skora i napelnionych woda, wrzucajac do „zupy” gorace kamienie prazone w ognisku..
Sadze, ze pod gotowanie mozna tez podciagnac np. metode stosowana przez Polinezyjczykoe – piec ziemny – mieso i warzywa owiniete grubymi liscmi, zakopane w ziemi a na powierzchni rozpalone ognisko. Po kilku godzinach ognisko wygaszaja a mieso wykopane z ziemi jest praktycznie ugotowane (uduszone).
Odnosnie roli gotowania a zwlaszcza roznego rodzaju zup, dawalo szanse na lepsze zywienie malych dzieci, a zwlaszcza starcow – co pozwalalo na zwikszanie liczebnosci oraz na dluzsze korzystanie z doswiadczenie „starcow” (kiedys chyba od 40-u paru lat ludzie sie kwalifikowali do tego przedzialu), ktorzy mogli przekazywac swoje doswiadczenia mlodszym w czasie, gdy osoby w pelni produktywne zajete byly swoimi czynnosciami.
Piec ziemny, zdaje sei , funkcjonuje troche inaczej niz napisalem w pierwotnym poscie – najpierw ognisko w dole, potem zar zasypywany ziemia, na to mieso w lisciach i chyba jeszcze jedna warstwa ziemi i kolejne ognisko na wierzchu.
Ktoś kto kto obniża wartość pieczonego mięsa, nie rozumiejąc:
1. większej jego przyswajalności w ten sposób
2. mniejszej pracy gruczołów trawiennych
3. większej podaży kalorycznej
i korzyściach stąd wynikających, nie powinien zabierać głosu w tej sprawie. @maciek jaki jest twoje wykształcenie (specjalność, profesja) ?
Zauważyłem, że w wielu przypadkach, gdzie coś jest niewyjaśnionego, ale bardzo rozpowszechnionego, ot choćby gotowanie, wszyscy poszukują wyjaśnienia tego odkrycia i zawsze to się zaczyna od zdania w artykule, gdzie czytamy, że „Naukowcy nie są jednak pewni, dlaczego pierwsi kucharze włożyli jedzenie do ognia” i poooszło… Naukowcy widać sobie laskę kładą na badania i nie odniosą się do analogii współczesnych wynalazków. Możemy też źle interpretować gotowanie, które szybciej było duszeniem mięsa, czy nawet przypalaniem na kiju (czytajcie wędzeniem). Tak też jest z wynalezieniem koła. Łatwiej jest krótko nazwać odkrycie niż tłumaczyć od deski do deski, na czym to odkrycie polegało. Ogólnie ludzie rozumieją to jako poznanie figury geometrycznej, a nie obiektu drewnianego z dwoma kołami przyczepionymi do ośki i przymocowanej pod jego spód. Dlatego ja staram się odnieść tamte przypadki do życia, jakie dzisiaj wiedziemy. Skąd ktoś wpadł na pomysł, by sprawić sobie snowboard, czy jak kto woli śniegdeskę ;). To jest powód do dyskusji! Co do gotowania, najprościej jak się da – dobrze byłoby się odnieść do kultur pierwotnych a jeszcze istniejących, tak choćby o jeden łokieć przybliżyłoby to tajemnicę gotowania. Żeby nie obrażać tu forumowiczów, odnoszę się do tego zjawiska ogólnikowo.
niezłe :)