150 lat teorii ewolucji

1 lipca 1858 roku Karol Darwin i Alfred Russel Wallace przedstawili* w Towarzystwie Linneuszowskim w Londynie referat „On the Tendency of Species to form Varieties; On the Perpetuation of Varieties and Species by Natural Means of Selection”. Było to pierwsza publiczna prezentacja teorii ewolucji, choć przeszła w zasadzie bez echa. Dopiero wydana rok później książka Darwina wywołała zamieszanie.

Przez te 150 lat nasza wiedza o przeszłości życia na ziemi wzbogaciła się w niewyobrażalny sposób. Znaleziono tysiące dowodów, które potwierdziły, że Darwin miał rację. Niestety, wciąż jest mnóstwo ludzi, którzy uważają, że ewolucja nie istnieje. Jeśli któryś tu zajrzy, to polecam mu artykuły w serwisie Ewolucja.

* Żaden z nich nie był obecny na prezentacji. Materiały przeczytał zgromadzonym sekretarz towarzystwa John Joseph Bennett.

~ - autor: Wojciech Pastuszka w dniu 1.07.2008.

Komentarzy 36 to “150 lat teorii ewolucji”

  1. „Niestety, wciąż jest mnóstwo ludzi, którzy uważają, że ewolucja nie istnieje.”
    Dlaczego niestety? Sceptycy są potrzebni każdej teorii, choćby po to by wytykać słabe punkty. Nie ma nic gorszego niż powszechna zgoda, wtedy teoria staje się dogmatem. A dogmaty są poza naukową dyskusją.

  2. gunther

    wolelibyśmy lepszych sceptyków, którzy potrafili by naprawdę podskubać teorię, wtedy byłoby to bardzo korzystne dla nauki – albo pozwoliłoby ją poprawić i udoskonalić, albo zastąpić ją inną, lepszą (=lepiej tłumaczącą obserwowane empirycznie fakty) teorią, tak jak teoria względności Einsteina lepiej opisuje świat niż klasyczna fizyka Newtona. Z pewnością sceptycy tacy by się przydali

    na nieszczęście praktycznie nie ma naukowych krytyków teorii ewolucji, są tylko motywowani ideologicznie jej wrogowie, którzy udają że aktualny (nie jest przecież dany na wieki) stan wiedzy na temat rozwoju i historii życia na ziemi jest inny niż jest. A ci nie przyczyniają się w żaden sposób do postępu nauki, choć zaszkodzić mu z pewnością nie zaszkodzą. Nie publikują, nie prowadzą empirycznych badań aby przetestować własne hipotezy, ograniczają się do chybionej najczęściej, publicystycznej krytyki w swoich własnych czasopismach i książkach. Ale „mięsa empirycznego” nie dostarczają żadnego. Można ich porównać do współczesnych zwolenników geocentryzmu czy płaskiej ziemi – trudno przypisać im jakąkolwiek pozytywną rolę, poza oczywiście dodawaniem szczypty humoru do naszego życia

  3. @eptesicus

    „na nieszczęście praktycznie nie ma naukowych krytyków teorii ewolucji” oni sa, jest ich calkiem sporo i nawet publikuja swoje badania np. w Science czy Nature. W takiej antropogenezie znajdziesz mnostwo problemow, o ktorych sie mowi, podwaza sie taksonomie poszczegolnych gatunkow czlowieka, czego wyrazem sa badania, artykuly, konferencje, historia neandertalczyka jest jednym z przykladow. Ewolucjonizm ma oczywiscie mocne podstawy wiec jak narazie calkowite jego kwestionowanie jest niemozliwe. Dla przykladu, klku najblizszych wspolpracownikow Louisa Leakey’a nie podzielalo jego pogladow dotyczacych homo habilis i wyrazalo to publicznie. W przypadku homo habilis nalezy brac rozniez pod uwage autorytet Leakey’a i to, ze byla palaca potrzeba odnalezienia brakujacego ogniwa miedzy swiatem zwierzecym i ludzkim.

  4. A prawda stopniowo udowadniana jest jak zwykle pośrodku. Są dowody na ewoluowanie gatunku Homo, ale i na eksperymentalne genetycznie nagłe pojawienie się Homo sapiens i nie tylko (Wiem, wiem bajki nienaukowe)

  5. >>Są dowody na ewoluowanie gatunku Homo, ale i na eksperymentalne genetycznie nagłe pojawienie się Homo sapiens i nie tylko

    proszę o źródło tej informacji – czyje wyniki badań i w jakim to recenzowanym czasopiśmie naukowym lub monografii się ukazały? Jeśli to artykuł, napiszę do autora żeby mi PDF-a przysłał (albo pójdę do biblioteki żeby se skserować), przeczytam, zobaczę jakiej metodyki badawczej użyli autorzy aby uzasadnić swoje wnioski, itd. itp.

    @seba

    nie o to chodziło Wojtkowi, guntherowi ani mnie. Ewolucjonizm i paleontologia to żywe nauki, oczywiście że różne fakty są w nich non stop kwestionowane, obala się stare teorie, stawia nowe hipotezy, testuje je empirycznie i czyni je nowymi, „obowiązującymi” (nie administracyjnie rzecz jasna) teoriami. Oczywiście, że status neandertalczyka i H. hablis nie raz i nie drugi się zmieniał, tak jak zmieniały się poglądy na biocenozy schyłku prekambru i powiązania filogenetyczne różnych grup organizmów, wykopywano nowe skamieniałości, które obalały stare poglądy, analizowano dokładniej budowę już znanych skamieniałości. Wszystko to prawda. Ale Wojtek napisał o czymś innym – że „niestety wielu ludzi wciąż kwestionuje ewolucję jako taką, jako samo zjawisko biologiczne”, gunther przyczepił się do tego „niestety” (że sceptycy i krytycy robią dobrze każdej teorii, bo bez tego ona kostnieje i dogmatyzuje się), a ja że naukowych krytyków teorii ewolucji praktycznie nie ma. Przykłady o których piszesz NIE SĄ krytyką teorii ewolucji jako takiej, a jedynie przykładem sporów w OBRĘBIE tej teorii. To co innego.

  6. @eptesicus – kwestionowanie ewolucji czlowieka to tez kwestionowanie ewolucji jako takiej. Dyskusje nad statusem taksonomicznym wczesnych homo, gdzie probuje sie „wykopac” jedne gatunki z antropogenezy, a inne postawic obok siebie jako gatunki rownorzedne, prowadzi sie rowniez na szczeblu naukowym, poddajac w watpliwosc antropogeneze. Ci ludzie nie sa kreacjonistami tylko naukowcami takimi jak ty. Ja osobiscie tez od jakiegos czasu kwestionuje ewolucje jako calosc. Przekonuje mnie tylko ewolucja swiata zwierzecego, natomiast zaczynam widziec, ze ewolucja czlowieka jest mocno naciagana.

  7. @seba

    Dyskusje nad statusem taksonomicznym wczesnych homo, gdzie probuje sie “wykopac” jedne gatunki z antropogenezy, a inne postawic obok siebie jako gatunki rownorzedne, prowadzi sie rowniez na szczeblu naukowym, poddajac w watpliwosc antropogeneze

    ależ dyskusje i obalanie starych, zwietrzałych hipotez na temat statusu taksonomicznego poszczególnych gatunków na drzewie filogenetycznym, to NIE JEST kwestionowanie filogenezy jako takiej. Wykopanie niektórych skamieniałości czy gatunków z „głównej linii” antropogenezy (np. poprzez uznanie ich za „boczne odgałęzienia”) NIE JEST kwestionowaniem samej antropogenezy, ale sporem o jej szczegóły. Jak dla mnie można i należy kwestionować wszystko co się da, pod warunkiem żeby stały za tym fakty empiryczne.

    swoją drogą, źel że szerzy się myślenie w kategoriach „głównego pnia” i „bocznych odgałęzień”, tak jakby ewolucja miała jakiś z góry ustalony kierunek ku świetlanej wielkości.

    >>>jedne gatunki z antropogenezy, a inne postawic obok siebie jako gatunki rownorzedne, prowadzi sie rowniez na szczeblu naukowym, poddajac w watpliwosc antropogeneze

    kwestionowanie takiego a nie innego statusu jakiegoś gatunku owszem prowadzi się – na tym polega nauka, na obalaniu i kwestionowaniu starych teorii. Ale nie spotkałem się, żeby ktoś „na szcseblu naukowym” kwestionował samą antropogenezę. Zresztą jak komuś się to uda, niech kwestionuje, w nauce idzie o prawdę. Tylko że jak dotąd nikt tego nie zrobił, widocznie nie było podstaw

  8. Tutaj eptesucus ma rację – kwestionowanie szczegółów antropogenezy nie zmienia zasadniczo ogólnej teorii ewolucji. Inaczej, gdyby zakwestionować samą antropogenezę…
    Co do naukowości publikacji krytyków ewolucji się nie wypowiadam, bo nie wiem.
    Precyzując jednak słownictwo – nawet kreacjoniści nie kwestionują zasadniczo ewolucji. Jak sami twierdzą nie negują ewolucji w skali mikro, a jedynie ewolucyjne powstawanie nowych gatunków. Nie wiem, gdzie się kończy ta mikro, a zaczyna makro skala, nie wiem nawet czy pojęcia takie funkcjonują w mainsteamowej nauce. W każdym razie takie twierdzenia od kreacjonistów słyszałem.

  9. Mnie natomiast wciaz denerwuje praktyka tlumaczenia nazw organizacji i instytucji zagranicznych na jezyk polski.Towarzystwo Linneuszowskie? A coz to za zwierze, nawet Wikipedia nie ma informacji pod tym haslem. Uwazam ze tak jak nie tlumaczy sie nazwisk, nie powinno sie tlumaczyc nazw instutucji. To tylko niepotrzebna komplikacja, i tak kto moze to publikuje prace w j. angielskim.

  10. Masz rację kuczman, najlepiej pójdźmy po całości i zacznijmy rozmawiać tylko po angielsku, po co nam własny. Nie tłumaczyć nazw organizacji, niedawno wprowadzono zdaje się nietłumaczenie nazw chemicznych, może wogóle żadnych obcych terminów nie tłumaczyć, bo po co. Zakopmy słownik j. p. bo EN jest „trendi”.

  11. @zdziwiony

    W pełni się zgodzę – o ile zręczniej byłoby przecież używać „Krajowego Geografa” zamiast National Geographic. Albo usłyszeć Julia Pitera z „Międzynarodowej Przezroczystości”…

  12. @ kuczman

    OK, na Twoje życzenie będę pisał United Nations, European Union i oczywiście المجلس الأعلى للآث ,bo chyba nietaktem byłoby takie traktowanie tylko języka angielskiego.

  13. @المجلس الأعلى لل

    Najwyższa Rada czego?

  14. @kuczman, @wojtek i in.

    są organizacje, których polskie nazwy istnieją bo muszą (np. Organizacja Narodów Zjednoczonych czy Unia Europejska) więc w polskich tekstach TRZEBA używać polskich (tak jest po prostu poprawnie), są takie organizacje których nazwy tłumaczy się prosto i zgrabnie, więc czemu by ich nie przetłumaczyć (Royal Society for the Protection of Birds – RSPB – Królewskie Towarzystwo Ochrony Ptaków), a są i takie których tłumaczenie na polski – choć teoretycznie możliwe – nie brzmi tak dostojnie, albo wręcz brzmi bezsensownie (vide wspomniany „Krajowy Geograf” zamiast „National Geographic”), albo takie które brzmią dość niezgrabnie (ale to kwestia gustu) – jak owo Towarzystwo Linneuszowskie (rzeczywiście nikt nie wie co to jest, a co to jest „Linnean Society” wie już wiele osób).

    Zresztą może istnieją skodyfikowane zasady tłumaczenia lub nietłumaczenia obcych nazw?

    popadanie w skrajności jak proponuje kuczman czy zdziwiony, jak zawsze jest szkodliwe.

    czy „Krajowy Geograf” to późna mutacja „Geografa Bawarskiego”? ;-)

  15. @kuczman

    publikowanie oryginalnych prac po angielsku nie zmienia faktu, że dydaktyka i edukacja jest po polsku, wreszcie specjaliści polscy rozmawiają ze sobą po polsku, więc powinien być komplet terminów polskojęzycznych, inaczej zmusza nas to do tworzenia dziwacznego pseudo-fachowego żargonu

  16. @ Amatil
    Starożytności :)

  17. @eptesucus, gunther – te szczegoly to naprzyklad h.erectus eragaster jako rasa czlowieka a nie gatunek, czyli inny h. sapiens, tak samo jak h. sapiens neandertalis. Wszystkie gatunki ponizej w drabinie ewolucyjnej do juz zwierzeta, nie majacego nic wspolnego z czlowiekiem. Takie podejscie kwestionuje antropogeneze, wyklucza wyewoluowanie z form zwierzecych do ludzkich. Nie ma oczywiscie jednego konkretnego przedstawiciela tej koncepcji, poniewaz po pierwsze nalezaloby zaproponowac jakies dobre wyjasnienie zamiast ewolucji czlowieka, po drugie kazdy kto sie tym zajmuje jest zagrozony zaszufladkowaniem do kreacjonistow czy potomkow Atlantydy :).

    @ kuczman – wydaje mi sie, ze nie nalezy sie powstrzymywac od tlumaczenia wszystkiego co sie da na jezyk polski, w Rosji tlumaczy sie wszystko bez zenady. W Polsce moda na przyjmowanie w calosci angielskich zwrotow msci sie tym, ze wiele polskich tlumaczen wywoluje smiech lub protest, co jest raczej zlym objawem, tym bardziej ze jezyk polski jest bardzo bogaty i ma w sobie duze mozliwosci slowotworcze.

  18. @ Eptesicus

    Mnie Linnean Society niewiele mówi, natomiast Linneuszowskie już pozwala skojarzyć z jakąś dziedziną.

  19. >>>Wszystkie gatunki ponizej w drabinie ewolucyjnej do juz zwierzeta, nie majacego nic wspolnego z czlowiekiem. Takie podejscie kwestionuje antropogeneze

    nie ma czegoś takiego w biologii. Człowiek (Homo sapiens) to jedno z gatunków zwierząt, naczelnych dokładniej, a jeszcze dokładniej człowiekowatych. Antropogeneza opisuje powstanie jedneggo z gatunków zwierząt.

  20. @eptesicus – „Antropogeneza opisuje powstanie jednego z gatunków zwierząt.” – tak ale moze opisywac zle, wlaczajac czlowieka do swiata zwierzat ze wzgledu na pewne mylace podobienstwa.

  21. A co sadzicie o sladach dinozarrow odnalezionych obok ludzkich. Czy to falszertwo czy efekt geologiczny?
    http://paleo.cc/paluxy/mantrack.htm

  22. W Paluxy nie ma żadnych śladów ludzkich. To są wyłącznie ślady dinozaurów w wielu wypadkach mocno zniekształcone przez erozję.

  23. no tak, ale to: http://paleo.cc/paluxy/burdick-pair.jpg ,nie moze byc znieksztalcenie poprzez erozje, tylko falszerstwo. Zastanawia mnie tylko jak to zrobiono.

  24. Ale to już nie jest ślad z Paluxy.

  25. Edku, Geografie Narodów całkiem ładnie brzmią, nieprawdaż? Podobnie jak spolszczony tytuł Świat Nauki. Daje się?
    Międzynarodowa Przejrzystość jest chyba wystarczająco adekwatne.

  26. @zdziwiony

    Obawiam się, że niestety nie mogę się z Tobą zgodzić. Po prostu National Geographic (Society) http://pl.wikipedia.org/wiki/National_Geographic nie do końca odpowiada znaczeniowo Twojemu tłumaczeniu.

    Zresztą przyznam, że jestem przeciwny tłumaczeniom na siłę. Volkswagem to nie „Samochód narodowy”, Suzuki to nie „Sandacz”, „Subaru” to nie „Plejady”, „Onkyo” to nie „Dźwięk”.

    W nazwach instytucji tez pojęciowo nie da się przełożyć niektórych rzeczy dobrze. W języku angielskim „national” zależnie od kontekstu może być tłumaczone jako „krajowe” albo „narodowe”, przy czym nie jest to pojecie wymienne. Na dodatek jak nazwa jest po angielsku to zazwyczaj wiadomo o jaki naród chodzi, podobnie jak ma w nazwie „Royal” to też wiadomo że nie chodzi o USA lub RPA :-)

    W przypadku rzeczonego towarzystwa powyżej pikanterii dodaje fakt, że nazwy nie tłumaczy się w Szwecji – zostawiając nazwę angielską, a jak wiadomo Carl von Linné był właśnie Szwedem…

  27. Na tej stronie (http://paleo.cc/paluxy/paluxy.htm) na samym końcu są ciekawe świadectwa byłych antyewolucjonistów i „młodoziemców”. Przeczytałem tylko pierwsze w całości i muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem.

  28. Nie musisz się zgadzać, istotniejsze jest to, by udzie lepiej znający się ode mnie, na obcych językach i tematyce, tłumaczyli precyzyjnie. A to że w polsce istnieje maniera niczym z jakiejś kolonii brytyjskiej, by przyjmować obco brzmiące nazewnictwo to inna sprawa.
    I nie musi być dokładnie, musi być rzetelnie, czyli jak w tematycznym Towarzystwie Linneuszowskim, czy też w mojej dziedzinie Wireless Fidelity (wi-fi) tłumaczone jest rzetelnie na sieć bezprzewodowa, mimo, że pierwotnie miało oznaczać bezprzewodową dokładność (transferu). tak więc tłumaczenie precyzyjne/dosłowne nie jest istotne, ani najważniejsze.
    Możesz sobie też przetłumaczyć National Geographic jako Geografia Krajoznawcza, która może też oddawać sens znaczeniowy.

  29. @zdziwiony

    Rozumiem. Mam tylko pytanie jak przetłumaczyć na przykład Royal Albert Hall?

  30. Royal Albert Hall – Dwor Krolewski Alberta albo Aula Krolewska Alberta :D

  31. >>National Geographic jako Geografia Krajoznawcza, która może też oddawać sens znaczeniowy

    ale nie oddaje, bo nie o to w tym tytule chodzi, poza tym „National Geogrphic” ma pewna renome

  32. co do tłumaczenia lub nietłumaczenia to należy wystrzegać się po prostu 1) fanatyzmu, 2) przesady – w jedną lub drugą stronę.

    Świat Nauki dało się, ale właśnie dlatego że nie „Naukowy Amerykański” ani „Naukowy Amerykanin”, poza tym dzięki temu że kompletnie zmieniono znaczenie w polskim tytule. To NIE JEST tłumaczenie, tylko nowy tytuł – polski właśnie. Polskie tłumaczenie brzmiałoby bowiem idiotycznie (patrz wyżej). Dopóki polskie wydanie National Geographic samo nie zmieni nazwy, nie ruszajmy tego… Mogłoby się nazywać „Podróżnik”, „Eksplorator”, „Wyprawy”, „Geograf”, pamiętajcie jednak że dosłowne tłumaczenie to nie „Geograf Krajowy”, ale „Krajowe Geograficzne” albo „Narodowe Geograficzne”, a to – jakkolwiek nie brzmiałoby po angielsku – po polsku brzmi durnie. Jest to powiem ucięta nazwa „National Geographic SOCIETY”, a więc Narodowe (Krajowe) Towarzystwo Geograficzne (to ostatnie da się dopiero zgrabnie na polski przetłumaczyć)

  33. Eptedicusie, dokładnie dla tego dałem Geogradię Krajoznawczą i pisałem o wi-fi, podobny problem i zgodzę się, co do tego że należy to NG zostawić zmianę nazwy polskiego wydania.

  34. @ wszyscy a zwlaszcza @eptesicus i @seba

    apropos Geografa Narodow – ktos powinien zajac sie kartografia tudziez topologia tego forum – ot jeden post a pod nim co najmniej 3 przeplatajace sie, a jednoczesnie nie powiazane ze soba treciowo watki dyskusji.

    Eptesicusie i ty sebo! Parafrazujac slowa poety: „stoicie na archipelagach, a slowa coz moga coz moga drodzy.” Cos mi sie wydaje ze mowicie tak odleglymi jezykami, ze sfalsyfikwana ponoc teza Shapiro-Wolfa odzykuje wigor jak sie czyta wasze dyskusje – jezyk jednak okresla sposob myslenia… A co do ewolucji – przykro mi to mowic sebo – ale „prawda materialna” jest po stronie eptesicusa. Tchuss

  35. @rodzynek w ciescie

    „przykro mi to mowic sebo” – wolalbym Panie Sebo :D

  36. http://creationism.org.pl/falszywe_przewidywania_ewolucjonizmu_1

    Fałszywe przewidywania ewolucjonizmu (cz. 1)

    Od początku lutego w kościele pod wezwaniem Świętego Karola (Darwina) trwa uroczyste nabożeństwo dziękczynno-wielbiące jako wyraz wdzięczności za posługę życia założyciela i dziedzictwo wiary, jakie zostawił potomnym. W 1859 r. Karol Darwin zaprezentował swoją teorię ewolucji. Przez następne 150 lat nasza biologiczna wiedza rozszerzyła się w ogromnym zakresie, mamy więc olbrzymi materiał porównawczy, by zestawić to, co odkryła nauka z przewidywaniami darwinizmu. Nie jest bynajmniej szokujące stwierdzenie, że wiele przewidywań darwinizmu zostało sfalsyfikowanych, włączając w to fundamentalne dla tej teorii oczekiwania. Co więcej, nie jest specjalnie kontrowersyjne nawet dla wielu darwinistów przyznanie, że wiele ich przewidywań zostało przez nowe odkrycia sfalsyfikowanych. Mniejsza zgoda panuje w temacie jak interpretować te falsyfikacje.

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

 
%d blogerów lubi to: