Studnia Gauguina
Buteleczki po francuskich perfumach, resztki naczyń, barwniki, strzykawkę, dwie ampułki po morfinie, butelkę po piwie i wreszcie cztery zepsute zęby – oto co znaleźli archeolodzy w pewnej studni w wiosce Atuona na wyspie Hiva Oa na Markizach.
Studnię wykopał Paul Gauguin, jeden z najwybitniejszych francuskich malarzy końca XIX wieku, który w Atuona spędził ostatnie dwa lata życia. Po jego śmierci w 1903 r. wyspiarze, którzy nie korzystali ze studni, bo czerpali wodę ze źródeł, wypełnili ją śmieciami znalezionymi w domu malarza.
Zdaniem specjalistów znalezione zęby należały do Gauguina. Miejscowi bowiem nie jedli cukru, więc ich zęby nie powinny być zepsute. Morfiny artysta używał najpewniej, by uśmierzyć dolegliwości związane z syfilisem i poważnymi chorobami skóry.
Wyniki przeprowadzonych w 2000 roku wykopalisk opisała znawczyni Gauguina Caroline Boyle-Turner w wydanym w tym miesiącu inauguracyjnym numerze rocznika Van Gogh Studies.
Na podstawie The Art Newspaper.
Czarodziej z Hiva Oa, Paul Gauguin, 1902 r.
IMHO Gaugin to niezbyt sympatyczna postac. Przyczynil sie do rozszerzenia sie syfilisu w Polinezji. Na Tahiti jest taki slawne zrodelko ktore mialo leczyc wszystkie chorowy. Pan Gaugin siedzial w nim ponad 3 godziny i od tego czasu lokalni mieszkancy boja sie go uzywac ;-). Nie wspomne tu nawet o posiadaniu kochanek w wieku znacznie-przedpoborowym (dyplomatycznie ujmujac).
Niestety ludy Polinezji nie byly zupelnie odporne na choroby Eurpoejskie. Wg. niektorych zrodel po przybyciu Eurpoejczykow na wyspy Polinezji populacja Polinezyjczykow spadla w niektorych miejscach ponizej 10% pocztkowej. Wiazala sie to z chorobami i wojnami zintensyfikowanymi wprowadzaniem broni palnej i nowego porzadku spoleczno=-religijnego.